Inwestorzy w Warszawie nie przestraszyli się poniedziałkowych wyprzedaży za oceanem i nadal ochoczo kupują akcje. Co prawda główne indeksy zaczęły wtorkowe notowania na niewielkich minusach ale już po kilku minutach, dzięki przewadze kupujących, wyszły na plus. Niezaspokojony apetyt na polskie papiery wartościowe sprawił, że na półmetku notowań (o godz. 13) WIG 20 zyskiwał 1,31 proc. i był już na poziomie 2193 pkt. (najwyższym od 7 maja). WIG rósł w tym czasie o 0,96 proc. do 39120 pkt. Na plusach, ale znacznie mniejszych, były też indeksy mniejszych średnich firm. Jedynie NCIndex był pod kreską.
Motorem napędowym wtorkowych wzrostów (może to być czwarta sesja z rzędu, która zakończy się na plusie) były największe spółki, w tym paliwowe. Lotos zyskiwał 3,7 proc. a PKN Orlen 2,8 proc. Akcjonariusze GTC zarabiali 3,2 proc. a Synthosa 3 proc. Tylko trzy spółki z ekstraklasy traciły na wartości. Najwięcej, ale tylko 0,8 proc., tracił Tauron. Z mniejszych firm warto odnotować 33-proc. wzrost notowań Hydrobudowy Polskiej po decyzji sądu o ogłoszeniu upadłości z możliwością zawarcia układu. Gracze liczą na podobną decyzję w przypadku PBG, które drożało o 18 proc. Najgorszą inwestycją (przecena o 18 proc.) był UniCredit. Na półmetku właściciela zmieniły papiery za 350 mln zł co jest niezłym wynikiem.
GPW była we wtorkowe południe najlepszym rynkiem starego kontynentu. Jej tropem podążał parkiet w Budapeszcie, który rósł o 1 proc. Najsłabiej prezentowały się Ateny tracące 1,1 proc. Inwestorzy boją się niedzielnych wyborów, które zdecydują o przyszłości tego państwa, w tym obecności w strefie euro. Na największych europejskich parkietach również dominował kolor zielony. Giełda niemiecka zyskiwała 0,58 proc. a francuska 0,38 proc. Parkiet londyński spadał jednak o 0,72 proc.
Druga część wtorkowych notowań nie powinna przynieść większych zmian na rynku. Kalendarz danych makroekonomicznych, które mogłyby zmienić nastawienie inwestorów do akcji jest pusty. Kontrakty na główne indeksy giełdy nowojorskiej również sygnalizują, że sesja za oceanem będzie „bycza".
Na rynku walutowym złoty kontynuował w południe dobrą passą z poranka i odrabiał poniedziałkowe, późnowieczorne straty. Euro i frank taniały o 0,2 proc. do odpowiednio: 4,3220 zł i 3,6 zł. Dolar spadał o 0,3 proc. do 3,4550 zł.