Na warszawskim parkiecie pojawiły się pierwsze od dawna tak wyraźne oznaki poprawy nastrojów. Wskaźnik największych spółek WIG20 zyskał wczoraj 2,3 proc., a w ciągu czterech sesji poszedł w górę już o 8,5 proc. W efekcie znalazł się wczoraj powyżej bariery 2200 pkt. Z kolei szerszy indeks WIG pokonał pułap 39 tys. pkt. Zyskał wczoraj 1,7 proc.To największa zwyżka głównych indeksów od lutego, kiedy to końca dobiegała noworoczna fala zakupów akcji.
Poprawa nastrojów to m.in. efekt trwających na rynkach światowych spekulacji na temat decyzji amerykańskich władz monetarnych. Rosną oczekiwania na kolejne impulsy dla gospodarki przed przyszłotygodniowym posiedzeniem komitetu polityki pieniężnej (FOMC).
Polskim akcjom dodatkowo pomogło lepsze postrzeganie naszego kraju wśród inwestorów zagranicznych. Potwierdza to udana, największa od ośmiu miesięcy, emisja polskich euroobligacji wartych 1,5 mld EUR.
Odbicie od wsparcia
Wiele na temat sytuacji na GPW można powiedzieć na podstawie analizy technicznej. Silny wystrzał notowań z ostatnich dni można interpretować jako odbicie w górę od poziomu wsparcia, jaki tworzył dołek WIG z grudnia ub.r. Innymi słowy udało się uniknąć czarnego scenariusza kontynuacji bessy. WIG zdołał się utrzymać w szerokim przedziale wahań pomiędzy wspomnianym dołkiem a szczytami z lutego i marca. Teraz pojawiła się więc szansa na zwyżkę w kierunku górnej granicy tego przedziału. Tym bardziej że WIG przebił także linię trendu spadkowego. Po drodze indeks napotka jednak silny opór w okolicy psychologicznej bariery 40 tys. pkt.
Niestety zwyżka WIG i WIG20, napędzana przez kursy największych spółek, ma stosunkowo niewielkie oparcie nie tylko w segmencie mniejszych firm (indeks sWIG80 zyskał wczoraj 0,5 proc.), ale też w sytuacji na innych rynkach. Popytu na polskie aktywa nie widać w notowaniach złotego, który w ostatnich dniach znów nieco osłabia się względem euro. Przełom trudno dostrzec również na giełdach zachodnich. Podczas gdy wczoraj indeksy na GPW mocno szły w górę, to niemiecki DAX balansował na poziomie poniedziałkowego zamknięcia. Pojawia się pytanie, czy ostatnie zwyżki nie były tam przejściową korektą fali spadkowej trwającej?od marca.