Choć UE stawia na ograniczenie emisji dwutlenku węgla, w Polsce jest ok. 10 projektów budowy kopalń węgla, w tym kilku zupełnie od podstaw. Nowy zakład to ok. 2 mld zł.
Kopex chce budować kopalnię pod Oświęcimiem. - Na przełomie 2012 i 2013 r. spodziewamy się koncesji wydobywczej - mówił „Parkietowi" Krzysztof Jędrzejewski, prezes firmy.
Plany budowy nowej kopalni na Lubelszczyźnie ma Kompania Węglowa - w sąsiedztwie Bogdanki. Sama Bogdanka ma za sobą inwestycję w Pole Stefanów (porównywalne do budowy nowego zakładu) i nie wyklucza podobnej w Polu Sawin lub budowy nowej kopalni. Podobnie rozbudowę kopalni Zofiówka Borynia prowadzi Jastrzębska Spółka Węglowa. W wydobycie po debiucie giełdowym chce wejść eksporter węgla, Węglokoks. Nieoficjalnie wiadomo, że budowę dwóch zakładów na Śląsku rozważa spółka Jana Kulczyka.
W nasz węgiel inwestują Czesi: EPH kupił Silesię, a NWR Zdenka Bakali reaktywuje nieczynne Dębieńsko. Złożami na Śląsku interesowali się również Hindusi. Na ile realne są te projekty? - O wszystkim decyduje ekonomia. Bez inwestycji wydobycie będzie spadać - mówi „Parkietowi" Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. A w Polsce ok. 90 proc. energii elektrycznej produkujemy z węgla, bo jest najtańsza. - UE planowała, że emisja tony CO2 będzie kosztować 39 euro, a teraz to kilka euro, więc nie odchodzi się od węgla. Ale jeśli okaże się, ze mamy gaz łupkowy, a emisja tony CO2 podwoi ceny energii, substytucja będzie naturalna - dodaje.
- Takiej koniunktury i cen na węgiel nigdy nie było. Import 15 mln ton węgla rocznie do Polski pokazuje, że zapotrzebowanie jest - mówi „Parkietowi" Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Jego zdaniem najbardziej uzasadnione wydają się plany Kulczyka i Czechów (w ich kraju węgiel się skończy za 10 lat).