Początek dnie nie zapowiadał euforii. WIG20 rozpoczął dzień dzień od 0,15 proc. wzrostu. Była to jednak przygrywka do tego co działo się później. Z każdą godziną handlu inwestorzy coraz chętniej zwiększali zaangażowanie w akcje. Ostatnie fragmenty sesji to już zdecydowany atak popytu. Wskaźnik 20 największych spółek zyskał 2,4 proc. i zakończył dzień na poziomie 2222 pkt. Nad kreską dzień zakończył także mWIG40 i sWIG80. Indeksy zyskały odpowiednio 0,4 i 0,46 proc. Martwić mogą jedynie niewielkie obroty Na całym rynku wyniosły one 528 mln zł.
Wśród największych spółek największe zyski przyniósł bank Pekao. Jego walory podrożały o 4,6 proc. Jest to m.in. efekt opublikowanych w piątek wyników finansowych. Zysk netto grupy Pekao w drugim kwartale 2012 roku spadł do 704,2 mln zł z 714 mln zł rok wcześniej. Analitycy spodziewali się jednak jeszcze gorszego odczytu na poziomie 659 mln zł. Na drugim biegunie znalazły się walory spółki Synthos, które straciły 2,3 proc.
GPW mimo wyraźnych wzrostów odstawała nieco od największych rynków. Hiszpański Ibex35 na kilka chwil przed zamknięciem rósł o prawie 5 proc. CAC40 zyskiwał 4 proc. Aż 3,8 proc. nad kreską był niemiecki DAX. Skąd ten optymizm? Wszystko za sprawą publikacji makroekonomicznych. Jeszcze przed południem inwestorzy dostali kilka niezłych odczytów z Niemiec i strefy euro. Indeks PMI określający koniunkturę w sektorze usług Niemiec, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w lipcu 2012 roku 50,3 pkt. wobec 49,9 pkt. na koniec czerwca. Z kolei ten sam indeks dla strefy euro wyniósł w lipcu 47,9 pkt. wobec 47,1 pkt w czerwcu.
Prawdziwą euforię na rynku wywołały jednak dopiero dane z amerykańskiej rynku pracy. Jak poinformowano w lipcu przybyło 163 tys. nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Analitycy spodziewali się odczytu na poziomie 100 tys. zł.
Dane z amerykańskiego rynku pracy pomogły także złotemu. Dolar amerykański potaniał w piątek aż o 2,6 proc. do 3,29 zł. Z kolei euro po południu było wyceniane na 4,06 zł ( w ciągu dnia było to nawet 4,05 zł) o 1,3 proc mniej niż w czwartek. Ostatni raz europejska waluta tak tania była niemal dokładnie rok temu.