Początek czwartkowej sesji nie napawał optymizmem. Inwestorzy preferowali zamykanie pozycji w akcjach co skutkowało spadkami indeksów. WIG 20 znalazł się poniżej 2600 pkt. Indeks szerokiego rynku również tracił na wartości choć spadki były mniejsze niż w przypadku indeksu największych spółek.
Podobnie słabo radziły sobie główne indeksy zachodnioeuropejskie. Graczy przed kupowaniem papierów wartościowych odstręczały środowe spadki za oceanem związane z obawami co do rozwiązania problemu tzw. klifu fiskalnego.
Szybko okazało się jednak, że znaczna część inwestorów wciąż wierzy, że wzrosty będą kontynuowane i zaczęła nabywać akcje. Popyt sprawił, że indeksy powoli zaczęły odrabiać straty i po godz. 12 indeks WIG 20 wyszedł na niewielki plus, czyli znalazł się powyżej poziomu 2602,51 pkt. Indeks szerokiego rynku radził sobie słabiej i na półmetku wciąż był na niewielkim minusie. Osiągnął pułap 47854,58 pkt. co oznaczało 0,14-proc. spadek. Na znacznie większych minusach były indeksy średnich i małych firm. Obroty wynosiły 330 mln zł.
Na innych rynkach starego kontynentu również dało się zauważyć poprawę nastrojów. Giełda niemiecka spadała ale tylko 0,07 proc. Parkietu w Londynie i Paryżu były jednak nad kreską.
Firmami, które najmocniej przyłożyły się do zwyżki WIG 20 były Pekao (zmiana o 1,6 proc.) i Bogdanka drożejąca o 1,3 proc. Prawie 1 proc., do 440 zł (nowy rekord) zyskiwało też PZU. Jeszcze więcej, bo aż 3,6 proc., (co oznaczało wzrost o 2 grosze) drożał Boryszew. Odbicie w Warszawie byłoby jeszcze większe gdyby nie ponad 3,3-proc. przecena PKN Orlen. Prawie 1 proc. taniało też PGNiG w reakcji na zmianę, do „poniżej rynku" rekomendacji, na którą zdecydowali się analitycy Credit Suisse.