To, że trwająca hossa na wszystkich kontynentach potrzebuje przynajmniej lekkiego odpoczynku, widać chociażby po wysokich wartościach oscylatorów, jak RSI i Stochastic. Jakie wiadomości płynące z gospodarki światowej mogłyby spowodować korektę? Na horyzoncie mamy dwa wydarzenia: brak porozumienia co do klifu fiskalnego w USA i powrót obaw o wysokie zadłużenie w Europie. Co do pierwszego, to szanse są raczej niewielkie. Mimo dużego zamieszania wokół tej kwestii już teraz napływają do nas pierwsze oznaki świadczące o tym, że Amerykanie się porozumieją. Bardziej niepokojąca jest sytuacja w Europie i ewentualny wzrost rentowności obligacji Włoch. Walka o władzę prominentnych postaci włoskiej sceny politycznej w nadchodzących wyborach może przynieść duże zawirowania na rynkach i powrót obaw o stabilność strefy euro.
Moim zdaniem już niedługo inwestorzy dostrzegą, że wysoka skłonność do ryzyka jest nieuzasadniona, a ostatnie wzrosty nie mają uzasadnienia fundamentalnego. Na razie hossa trwa w najlepsze i nie należy tego kwestionować. Przy agresywnym podejściu zakładającym pozostanie z akcjami na rynku warto szukać jeszcze niedoważonych spółek, które regularnie płacą dywidendę, na przykład w sektorze finansowym. Banki w takich krajach jak Francja, Niemcy i Austria mimo ostatnich zwyżek nadal mają niskie wskaźniki P/E i P/BV.