Mimo słabej końcówki poprzedniego tygodnia inwestorzy w Warszawie nie stracili nadziei, że nasz rynek znowu dołączy do szybko rosnących parkietów światowych. Początek poniedziałkowych notowań był już zdecydowanie lepszy. WIG 20 zaczął nowy tydzień od 0,36-proc. zwyżki i poziomu 2567,29 pkt. Tyle samo, do 47611,81 pkt. zyskiwał WIG. Na tym tle wyróżniał się mWIG40, który śledzi notowania średnich firm. Zyskiwał 0,45 proc. do 2623,11 pkt. Z tego grona wybijającą się spółką były Azoty Tarnów, które drożały o godz. 9.30 o 2,2 proc. do 56 zł. Wśród największych firm najlepszą inwestycją pierwszych minut notowań był Lotos, który drożał o 1,5 proc. Znacznie gorzej, tracąc 1,75 proc., prezentował się Boryszew, który odwołał prognozy na 2012 r. bo nie udało mu się zbyć nieruchomości. Dochód z tego tytułu był uwzględniony w planach finansowych na poprzedni rok.
Poniedziałkowemu odbiciu nie towarzyszyły jednak wyższe obroty, co jest negatywnym sygnałem świadczącym, że gracz liczą się z powrotem spadków i nie chcą kupować drożejących akcji. Po 30 minutach właściciela w Warszawie zmieniły akcje za 35 mln zł. Największe obroty (ale tylko 6,5 mln zł) były na KGHM.
Na innych parkietach europejskich poniedziałek również zaczął się od lekkich plusów. Najważniejsze giełdy w Londynie, Paryżu czy Frankfurcie zyskiwał po 0,1-0,2 proc. Najwięcej, ponad 0,9 proc., rosła giełda w Moskwie. Ponad 0,5 proc. taniał za to parkiet holenderski.
Podobnie jak w Warszawie aktywność inwestorów nie była duża. Być może gracze nieco się rozkręcą, gdy o godz. 11 zapoznają się z danymi o listopadowej produkcji przemysłowej w strefie euro. Według analityków, była o 0,1 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej.
Na rynku walutowym złoty trzeci dzień z rzędu mocno tracił na wartości. O godz. 9.30 euro kosztowało już 4,1250 zł czyli 0,45 proc. więcej niż w piąte i najwięcej od przeszło miesiąca. Frank szwajcarski zyskiwał 0,16 proc. do 3,3780 zł a dolar amerykański o 0,5 proc. do 3,09 zł.