Na giełdach światowych trend odwracania się od branży można zaobserwować już od kliku lat. Akcje France Telekom są tańsze o 65 proc. w porównaniu do kursu sprzed pięciu lat i nawet licząc wypłacone w tym czasie dywidendy strata inwestorów wynosi ok. 35 proc. Podobnie wygląda sytuacja w Deutsche Telekom (akcje przez ostatnie 60 miesięcy straciły 34 proc.), Telecom Italia (spadek kursu o 66 proc.) oraz hiszpańska Telefonica (spadek o 47 proc.). Na tle całej branży wyróżnia się tylko British Telecom, którego kurs przez pięć lat urósł o 17 proc., a licząc wypłacone w tym czasie dywidendy nawet o 37 proc.
Negatywny wpływ na branżę ma utrzymujący się spadek przychodów i rentowości związany ze spadkiem popytu i cen na usługi telekomunikacyjne. Rośnie tylko rynek transmisji danych, ale tu firmy muszą borykać się z dużą konkurencją oraz wysokimi nakładami na rozwijanie nowych usług, takich jak LTE. Moim zdaniem kursy telekomów nie mają szans na szybkie odbicie w najbliższym czasie bez znalezienia dodatkowego sposobu na generowanie przychodów. Telekomy próbują wprowadzać nowe usługi jak na przykład płatności mobilne, pośrednictwo w dostarczaniu gazu czy energii. Jest jednak jeszcze za wcześnie by stwierdzić czy jest to skuteczny pomysł na poprawę przychodów i zysków. Spodziewam się dalszego spadku wycen europejskich telekomów.