Jednocześnie rynek znalazł się przy krótkoterminowym wsparciu, jakie w okolicy 45,5 tys. pkt wyznacza 23,6-proc. zniesienie trwającego przez siedem miesięcy, do początku tego roku, trendu rosnącego. Nieco wyższy poziom wynika z wyrównania przez obecną, trwającą od kilku tygodni korektę największego spadku, do jakiego doszło w okresie od czerwca 2012 r. Wynosił on
niecałe 5 proc. Jeśli więc teraz rynek doświadczy głębszej przeceny, stanie się to ostatecznym dowodem na odwrócenie się trendu na naszej giełdzie. Wtedy, zapewne już w szybszym tempie niż dotąd WIG spadnie w rejon 44 tys. pkt.
Kreśląc dalsze perspektywy dla naszego parkietu warto też obserwować mWIG40, który znalazł się przy silnym wsparciu, jakie stanowi szczyt z wiosny 2012 r. Indeks pokonał go w połowie grudnia, co rodziło nadzieje na kontynuację korzystnej passy. Zamiast tego jednak segment średnich spółek dostał zadyszki. Zanegowanie tego sygnału teraz miałoby mocno pesymistyczną wymowę.
Perspektywa przedłużającej się stagnacji gospodarczej przekłada się na utrzymującą się słabość rynków surowców. Gorszy tydzień od właśnie zakończonego surowce miały poprzednio w drugiej połowie września ub.r.
Objawy odwracania się dotychczasowych trendów widać też na walutach rynków wschodzących czy obligacjach z emering markets. Obligacje korporacyjne w ostatnich dniach odrabiały wcześniejsze straty, ale trudno jeszcze mówić, by zakończyły korektę i miały atakować ostatnie szczyty.