Inwestorzy przystępowali do środowych notowań z dużymi obawami. Wtorkowe, głębokie spadki na starym kontynencie jednoznacznie pokazały, że czynniki polityczne (w tym przypadku wybory parlamentarne we Włoszech) wciąż mają duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o zakupie lub sprzedaży akcji. Nastroje na parkietach poprawiły się lekko dopiero dzięki zwyżkom za oceanem.
W środę od rana na rynkach europejskich przeważali jednak kupujący. Indeksy na większości giełd zyskiwały na wartości. Zmiany nie przekraczały jednak 0,5 proc. co sugerowało, że jest to tylko zwykłe odreagowanie przecen z poprzedniego dnia. Pozytywny sentyment do akcji podtrzymywały również publikowane przed południem informacje, że nastroje w eurolandzie w lutym, zarówno w przemyśle, usługach jak i wśród konsumentów, były lepsze niż miesiąc wcześniej.
Przez większą część dnia giełdy zachodnioeuropejskie oraz warszawska poruszały się w trendach bocznych w bezpiecznej odległości od wtorkowych zamknięć. Większy ruch zaczął się dopiero po południu za sprawą szybkich zwyżek na giełdzie nowojorskiej. Handel za oceanem zaczął się co prawda dość spokojnie (tuż poniżej poziomów z poprzedniego dnia) ale publikowane w kolejnych minutach dane makroekonomiczne szybko zdopingowały graczy do zajmowania pozycji w papierach wartościowych. Okazało się, że styczniowe zamówienia na dobra bez środków transportu były o 1,9 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej choć oczekiwano odbicia o 0,2 proc. Indeks podpisanych umów kupna domów wzrósł w porównaniu z grudniem aż o 4,5 proc. choć prognozy zakładały 1,8-proc. zmianę.
Dobre nastroje w Nowym Jorku udzieliły się też inwestorom w Europie. Dzięki temu po godz. 17 niemiecka giełda rosła już o prawie 0,9 proc., francuska o 1,8 proc. a brytyjska o 0,4 proc. Indeks S&P 500 zyskiwał 0,8 proc.
W Warszawie WIG zakończył dzień na poziomie 2450,36 pkt. co oznaczało 0,9-proc. wzrost. W górę ciągnęły go drożejący o 3,1 proc. Tauron i zwyżkujące o 4,1 proc. PGE. Analitycy DM BZ WBK zmienili rekomendację dla energetycznej spółki do „kupuj" ze „sprzedaj". Konsekwentnie wyceniają akcje na 18,3 zł. Na GPW kosztowały w środę 16,49 proc. Wśród nielicznych taniejących spółek z ekstraklasy najwięcej, bo 1,6 proc., straciła Telekomunikacja Polska.