Po kilku dniach dreptania w miejscu główne indeksy GPW wreszcie zdecydowały się, w którą stronę podążać. Wybrały kierunek północny. Zwyżki, początkowo nieśmiałe, w kolejnych godzinach przekształciły się już w całkiem solidną zwyżkę. Na półmetku WIG 20 rósł o 1,46 proc. do 2381,33 pkt. Warto zauważyć, że na tym poziomie znajduje się ważny opór, którego przełamanie otworzy przestrzeń do dalszych zwyżek. W górę ciągnęły indeks największych spółek drożejący o 3,8 proc. KGHM. Ponad 2,8 proc. zwyżkowało też PGNiG. 2,3 proc. zyskiwał też PKN Orlen. Tylko dwie spółki traciły na wartości. Telekomunikacja Polska traciła 0,5 proc. pogłębiając historyczne minimum. Bogdanka zniżkowała o 0,2 proc.

Indeks szerokiego rynku WIG rósł mniej niż WIG 20. Zmiana o godz. 12.30 wynosiła 1,13 proc. co oznaczało, że indeks znalazł się na wysokości 45235,21. mWIG40 rósł tylko 0,6 proc. sWIG80 tracił jednak 0,4 proc. co dobitnie dowodzi, że środowe zwyżki to zasługa popytu zgłaszanego przez dużych inwestorów, w tym zagranicznych, na akcje największych spółek. Pozytywną rzeczą jest, że wzrostom towarzyszą wyraźnie większe niż we wtorek obroty. Przekroczyły już 0,5 mld zł z czego jednak aż 91 proc. koncentrowało się na firmach z ekstraklasy.

Na innych parkietach europejskich w pierwszej części notowań panowały równie bycze nastroje. DAX zyskiwał 1,2 proc., CAC 40 1,3 proc. a FTSE 250 rósł o 0,6 proc. Mocna zwyżka giełdy paryskiej to reakcja na informacje, że w lutym produkcja przemysłowa była o 0,7 proc. większa niż miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się 0,4-proc. zmiany. Znacznie gorzej, spadając aż o 6,5 proc. wobec danych sprzed roku (prognozy zakładały ubytek rzędu 4,7 proc.) wyglądał jednak podobny odczyt w Hiszpanii.

Nic nie wskazuje na to, żeby druga część notowań mogła zmienić nastawienie inwestorów do akcji na rynkach globalnych. Kontrakty na indeks S&P500 (główny indeks giełdy nowojorskiej) zyskiwały przez godz. 13 ok. 0,3 proc. W Polsce pewien wpływ na postawę inwestorów może mieć jednak decyzja RPP odnośnie stóp procentowych, zwłaszcza, jeśli Rada zdecyduje się na ich kolejną obniżkę. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.

Na rynku walutowym po czterech dniach zwyżek złotego przeszedł czas odpoczynku od zakupów. Euro i frank zyskiwały w południe po ok. 0,2 proc. do odpowiednio: 4,1180 zł i 3,3770 zł. Dolar drożał o 0,1 proc. do 3,1440 zł.