Środowa sesja w Warszawie ma zupełnie inny przebieg niż trzy poprzednie. Zapał sprzedających do zamykania pozycji w papierach wartościowych chyba już się wyczerpał. Najbardziej agresywni inwestorzy uznali również, że akcje zrobiły się tanie i zaczęli je kupować. Indeks szerokiego rynku WIG o godz. 12 zyskiwał 0,65 proc. i był na poziomie 44631,29 pkt. W tym czasie indeks największych spółek rósł tylko 0,03 proc. do 2219,36 pkt. Różnica wynika jednak z faktu, że w środę papiery KGHM („najcięższej" spółki z WIG 20) notowane są bez prawa do 9,8 zł dywidendy na akcję. Dla WIG 20 oznacza to ok. 18 pkt. spadku. Gdyby dodać te punkty do bieżących notowań, WIG 20 byłby na poziomie 2237 pkt. czyli 0,85 proc. wyżej niż we wtorek. Na plusie był też indeks średnich firm mWIG40 (prawie 0,7 proc.). Pod kreską znajdowały się jednak ceny małych firm. Zmianom kursów towarzyszyły niewielkie obroty co sugeruje, że zwyżki mogą mieć jedynie korekcyjny charakter. Nie przekroczyły 300 mln zł.
W górę nasz rynek ciągnęły KGHM (zyskiwał 2 proc.), JSW (1,8 proc.) i Synthos (1,6 proc.). Z dużych firm tylko dwie traciły na wartości. Peleton zamykał BRE Bank spadający o 0,5 proc. Z mniejszych firm liderami zwyżek (zmiany przekraczały 5 proc.) były Pelion i Budimex. Na drugim biegunie był tracący przeszło 5 proc. Serinus (d. KOV).
Na innych, głównych parkietach europejskich indeksy, po porannej zwyżce, ok. godz. 11 znalazły się na sporych (ok. 0,5-0,7-proc.) minusach. Przed godz. 12 giełdy niemiecka i francuska odrobiły jednak część strat i spadały o 0,3-0,4 proc. Jedynie parkiet w Londynie wciąż spadał o 1,2 proc. Najmocniej, ponad 2 proc., zniżkowała giełda w Atenach. Ponad 1 proc. spadał też rynek w Madrycie. Również przeszło 1 proc. traciła giełda w Mediolanie z powodu ścięcia przez agencję ratingową Standard&Poors oceny dla Włoch z BBB+ do BBB. Rozczarowaniem okazał się też odczyt majowych danych o produkcji przemysłowej we Włoszech, która wzrosła, w porównaniu z kwietniem, o 0,1 proc. wobec prognozowanych 0,3 proc.
Druga część notowań na Zachodzie może upłynąć pod znakiem stabilizacji indeksów na nieco niższych poziomach niż we wtorek. Futures na amerykański indeks S&P 500 traciły wczesnym popołudniem niespełna 0,2 proc. co sugeruje lekkie spadki na otwarciu giełdy nowojorskiej. W Warszawie przewaga kupujących również wydaje się dość chwiejna i nie wiadomo, czy uda się ją utrzymać aż do zamknięcia.
Na rynku walutowym trwa stabilizacja notowań. Euro wciąż kosztuje 4,32 zł. Frank drożeje do 3,4780 (o 0,18 proc.). Tyle samo, ale na minusie jest amerykański dolar. Jest wyceniany na 3,3710 zł.