Sesja co prawda rozpoczęła się od symbolicznych wzrostów – WIG20 zyskał na starcie niecałe 0,1 proc. – jednak już po kilku chwilach zaatakowała podaż. W ciągu paru minut indeks największych spółek naszego parkietu zjechał w okolice 2280 pkt.,  co oznaczało ponad 1 proc. przecenę. Od tego czasu na rynku niewiele się zmieniło. Podaż kontroluje sytuację i na razie nic nie wskazuje na to aby sytuacja miała się odwrócić. WIG20 tracił o godz. 14 ponad 1 proc. Szans na zmianę sytuacji ciężko upatrywać w danych makroekonomicznych. Dziś bowiem kalendarz publikacji jest wyjątkowo ubogi. Inwestorów na warszawskiej giełdzie do zakupów może skusić udane otwarcie rynku kasowego w Stanach Zjednoczonych. Na razie jednak kontrakty na amerykańskie indeksy oscylują w granicach wczorajszego zamknięcia.

Do zakupów naszych graczy nie zachęciły natomiast ruchy na innych rynkach. Mimo, że francuski CAC40 rośnie o 0,2 proc. a niemiecki DAX jest na nieznacznym plusie nasi gracze nie zamierzają na razie brać przykładu z zagranicy. Skąd ta rozbieżność?

Naszemu rynkowi ciąży przede wszystkim KGHM. Walory miedziowego giganta są dziś przeceniane o prawie 4,5 proc. Za jedną akcje płaci się dziś około 109 zł. Powodem takiej przeceny m.in. taniejąca miedź. Coraz mniejszą wiarę w spółkę mają także analitycy. Kilka instytucji obniżyło ostatnio rekomendację dla KGHM ścinając jednocześnie ceny docelowe. Przykładowo DM BZ WBK akcje miedziowej spółki wycenia na 99 zł.

KGHM jest dziś najsłabszą spółką w WIG20. Na drugim biegunie znajduje się Bank Handlowy, którego walory drożeją o 1,1 proc.

Spokój panuje na rynku walutowym. Dolar nieznacznie umacnia się wobec złotego. Za amerykańską walutę trzeba zapłacić 3,23 zł. Euro kosztuje 4,24 zł.