Na otwarciu piątkowych notowań WIG wzrósł o 0,33 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,38 proc. do 2376,84 pkt. Sesja zapowiada się stosunkowo ciekawie, ponieważ przed nami sporo istotnych danych makro. Jeszcze przed południem napłyną m.in. odczyty dotyczące sierpniowej koniunktury gospodarczej w strefie euro oraz szacunkowe dane o inflacji. Poznamy też PKB Polski za II kwartał. Z kolei po południu zostaną opublikowane dane z USA, w tym indeks Chicago PMI za sierpień i wskaźnik Uniwersytetu Michigan, który pozwala na ocenę potencjału wytwórczego amerykańskich konsumentów.
Poznaliśmy już natomiast dane z Wielkiej Brytanii. W sierpniu nastroje tamtejszych konsumentów poprawiły się wobec poprzedniego miesiąca. Wskaźnik zaufania wyniósł minus 13 pkt, wobec minus 16 pkt w poprzednim miesiącu i wobec minus 14 prognozowanych przez analityków. W nocy napłynęły dane z Japonii. Tamtejsza produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła mdm o 3,2 proc., po spadku miesiąc wcześniej o 3,1 proc. Ten odczyt trochę rozczarował, ponieważ analitycy spodziewali się w lipcu wzrostu o 3,7 proc. Z kolei rok do roku produkcja wzrosła o 1,6 proc., wobec oczekiwanych 2 proc.
Jeśli chodzi o GPW, warto też odnotować że dziś wiele spółek opublikuje swoje raporty półrocze. Reakcja inwestorów na ich wyniki może również wpłynąć na indeksy.
Ten tydzień na globalnych rynkach finansowych upływa w nerwowej atmosferze. Przyczyną jest obawa o międzynarodową wojskową interwencję w Syrii. Ta kwestia może się rozstrzygnąć już w najbliższych dniach. Tymczasem okazuje się, że USA mogą zostać pozbawione wsparcia swojego sojusznika – Wielkiej Brytanii. Takie wnioski wpłyną z głosowania w Brytyjskiej Izbie Gmin. Przeciwko zbrojnej interwencji w Syrii opowiedziała się bowiem nieoczekiwanie większość deputowanych, sprzeciwiając się wnioskowi premiera Davida Camerona. Ten zaś już poinformował, że wolę deputowanych uszanuje. Teraz świat czeka na wyniki kontroli inspektorów, którzy badają czy w Syrii rzeczywiście użyto broni chemicznej.
Po trzech dniach mocnych spadków wczoraj lekko zyskały indeksy nie tylko w Europie, ale również w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszym notowaniom pomogły lepsze od prognoz dane o amerykańskim PKB w II kwartale. Wzrósł o 2,5 proc., podczas gdy oczekiwano tyko 2,2-proc. zwyżki. Również dane z rynku pracy nie rozczarowały. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 331 tys. Analitycy spodziewali się, że wyniesie 332 tys. Na finiszu sesji Dow Jones wzrósł o 0,14 proc., Nasdaq zwyżkował o 0,75 proc., a S&P500 poszedł w górę o 0,2 proc. Umiarkowany optymizm inwestorów na Wall Street wiąże się z faktem, iż dobre dane makro przybliżają moment wygaszania programu luzowania ilościowego, realizowanego przez Rezerwę Federalną. Nikt nie wie, czy rynki pozbawione tego źródła dopływu finansowania będą w stanie kontynuować dotychczasowe wzrosty .