Pokusa do przedświątecznej realizacji krótkoterminowych zysków była z pewnością spora: od ostatniego dołka z początku września do wtorku WIG zyskał 19 proc. Ostatni raz z podobną dynamiką wzrostu na tym indeksie mieliśmy do czynienia w okresie kwiecień–czerwiec i sierpień–wrzesień 2009.

Jeśli najwyższy od marca 2012 roku sentyment krajowych inwestorów indywidualnych ujawniony w sondażu SII sprzed 2 tygodani traktować jako sygnał ostrzegawczy, to został on potwierdzony w czwartek kolejnym rekordem liczby optymistów (69,3 proc. przy zaledwie 16,7 proc. osób oczekujących spadku cen akcji). Jeśli obecnie krajowy rynek akcji małych spółek zachowa się zgodnie z historycznymi „normami", to  początku bessy na sWIG można się spodziewać najwcześniej za 5 miesięcy. Jak jednak dowodzi historia sondażu INI na krótką metę tak skrajny optymizm może być zapowiedzią schłodzenia koniunktury. Przebieg cykli 10-tygodniowego i sezonowego sugeruje, że kolejne lokalne minimum „powinno" wypaść w okolicach połowy listopada. Nie wydaje się, by ewentualna korekta na rynku akcji mogła być bardzo silna. Rynek zdaje się wkraczać właśnie w fazę, w której zwabieni wysokimi stopami zwrotu z akcji i niskim poziomem stóp procentowych klienci detaliczni zaczną kierować coraz większą część swoich oszczędności do funduszy akcyjnych, co powinno zapewnić popyt na akcje utrudniający pogłębienie ewentualnej korekty.

O tym jednak, że z początkiem takiej korekty mamy do czynienia, świadczyło czwartkowe zachowanie kursu USD/PLN, który zdecydowanym ruchem wyszedł na najwyższy poziom od 2 tygodni (Bullish Consensus Sentiment dla Dollar Index był ostatnio najniższy od maja 2011). W analogiczny sposób rosły rentowności obligacji na świecie. Oba zjawiska świadczyły o rozpoczęciu fali realizacji zysków z wcześniejszej gry na pozostawienie przez Fed skali skupu aktywów na dotychczasowym poziomie. Odpowiednikiem silnego wsparcia na WIG na poziomie 50 tys. punktów wydaje się być dla USD/PLN opór w okolicach poziomu 3,13. Na wykresie rentowności krajowych 10-latek odpowiednikiem tych poziomów są okolice 4,50 proc.