Już początek dnia wskazywał, że jest szansa na zwyżki na GPW. WIG20 notowania zaczął 0,5 proc. nad kreską. Szanse, że zwyżki w Warszawie nie tylko się utrzymają, ale nawet przybiorą na sile, były tym większe, że również na innych europejskich rynkach od początku dnia dominował kolor zielony. Wszystko dzięki porozumieniu Grecji i Eurogrupy w sprawie przedłużenia programu pomocowego. Przypływ optymizmu widać było chociażby w Niemczech, gdzie tamtejszy DAX bił kolejne rekordy. Zwyżki nie ominęły również Paryża i Londynu.
Niestety, po raz kolejny okazało się, że zachodnie giełdy swoje, a GPW swoje. Im bowiem dłużej trwała sesja w Warszawie, tym większy marazm panował na rynku. Brak znaczących publikacji makroekonomicznych również nie sprzyjał aktywności graczy. Na fixingu uaktywnił się jednak popyt i tylko dzięki temu WIG20 zyskał 0,7 proc. Podobną zwyżkę zaliczył mWIG40. Indeks maluchów – sWIG80 – urósł 0,25 proc. To, co jednak najbardziej bije po oczach, to obroty na GPW. Wyniosły one niecałe 600 mln zł, co jest wynikiem bardzo mizernym.
Na rynku nie brakowało jednak spektakularnych zwyżek, jak również spadków. Z pewnością poniedziałkową sesję do udanych mogą zaliczyć akcjonariusze MW Trade. Walory firmy zyskały 12,6 proc. To efekt lepszych od oczekiwań wyników spółki w IV kw. Firma w tym okresie zarobiła 5,9 mln zł, czyli o ponad 80 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Niewesołe miny mieli natomiast akcjonariusze Qumaka. Papiery firmy potaniały o 8,8 proc., co było reakcją na piątkową decyzję zarządu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, który wypowiedział Qumakowi umowę na budowę portalu e-DolnyŚląsk.