Przed początkiem poniedziałkowej sesji można jeszcze było mieć nadzieję, że dostarczy sporo emocji. Publikacja indeksów PMI czy też dane o bezrobociu ze strefy euro miały być motorem napędowym giełdowych indeksów. Już jednak pierwsze godziny handlu pokazały, że oczekiwania te trzeba będzie zweryfikować. WIG20 notowania rozpoczął na minimalnym plusie. Bez echa przeszedł odczyt indeksu PMI dla Polski. Wskaźnik obrazujący koniunkturę w przemyśle spadł w lutym do 55,1 pkt z 55,2 pkt miesiąc wcześniej, jednak powszechnie oczekiwano, że spadek będzie mocniejszy (więcej na str. 10). Również niezłe odczyty indeksu PMI dla innych europejskich gospodarek nie skłoniły inwestorów do bardziej zdecydowanych ruchów, tak samo zresztą jak dane o bezrobociu w strefie euro. Jakby tego było mało, WIG20 w kolejnych godzinach handlu znalazł się pod presją podaży. Im dłużej trwała sesja na GPW, tym kolor czerwony świecił coraz mocniej. Ostatecznie jednak wskaźnik 20 największych firm spadł 0,4 proc. Trwa natomiast dobra passa mWIG40 oraz sWIG80. Ten pierwszy urósł 0,8 proc. Z kolei wskaźnik małych spółek zyskał 1,1 proc. Niestety, po raz kolejny rozczarowała aktywność inwestorów. Obroty na rynku akcji znów nie przekroczyły 700 mln zł.

W poniedziałek od zwyżek odpoczywały inne europejskie parkiety. Niemiecki DAX sesję zakończył na symbolicznym minusie, podobnie zresztą jak londyński FTSE100. Francuski CAC40 stracił już jednak 0,7 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że od dłuższego czasu nasz WIG20 prezentuje się wyraźnie słabiej od innych europejskich wskaźników. Gdy bowiem w ostatnim czasie biły one rekordy, nasz indeks blue chips od dobrych kilkunastu miesięcy nie potrafi się wyrwać z trendu bocznego. Nie pomagają także dobre nastroje w Stanach Zjednoczonych. W poniedziałek tamtejsze indeks znów zaczęły sesję na plusie.

Inwestorzy w Warszawie wciąż więc czekają chociażby na mały przełom. We wtorek może być o to trudno, szczególnie że kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza. Jest jednak szansa, że lepiej będzie w kolejnych dniach. W środę poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie dalszego kształtu polityki monetarnej. Z kolei w czwartek do gry wejdzie Europejski Bank Centralny. Na koniec tygodnia pojawią się dane z amerykańskiego rynku pracy.

[email protected]