Chwilę po rozpoczęciu poniedziałkowego handlu indeks największych firm warszawskiego parkietu WIG20 znajdował się 0,8 proc. poniżej ubiegłotygodniowego zamknięcia. Optymizmem może napawać fakt, że w miarę upływu kolejnych godzin sesji popyt poczynał sobie coraz śmielej. Kwadrans od startu notowań główny indeks wyszedł jednak nad kreską.
Giełda ze spokojem przyjęła wyniki niedzielnych wyborów do parlamentu. Trudno bowiem mówić o zaskoczeniu. Z sondaży przedwyborczych jasno wynikało, że szykuje się zmiana władzy w kraju. Jedynym zaskoczeniem może być przewaga zwycięskiej partii dająca szanse na samodzielne rządzenie.
Wśród największych spółek uwagę zwraca słabe zachowanie walorów banków. Inwestorzy z duża ostrożnością podchodzą do sektora mając na uwadze przedwyborcze postulaty zwycięskiej partii dotyczące m. in. wprowadzenia podatku bankowego czy rozwiązania problemu posiadaczy kredytów frankowych, których realizacja może być sporym obciążeniem dla banków. Z drugiej strony indeksy ciągną drożejące papiery PKN Orlen i spółek energetycznych.