Krajowe wskaźniki obrały kierunek z trendem wyznaczonym przez zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie przez większą część sesji dominował kolor czerwony. Znów dały o sobie znać obawy związane z pogorszeniem perspektyw globalnej gospodarki. Niemniej handel na głównych parkietach przebiegał w znacznie spokojniejszej atmosferze niż dzień wcześniej. Dzięki zrywowi kupujących na finiszu notowań losy sesji w Warszawie udało się odwrócić. Trudno mówić jednak o jakimkolwiek odreagowaniu w sytuacji, gdy WIG20 zakończył dzień ledwie zauważalną zwyżką 0,03 proc. Wynik ten nie zmienia jednak ogólnego obrazu naszego rynku. Znamy już wprawdzie wyniki wyborów. Teraz głównym zmartwieniem inwestorów pozostaje realizacja przedwyborczych obietnic, co może mieć istotne znaczenie dla kluczowych sektorów obecnych na giełdzie. W rezultacie krajowe indeksy szósty miesiąc z rzędu zakończyły pod kreską. Tak fatalnej serii nasz rynek nie miał od kilkunastu lat.

Wśród największych spółek z indeksu WIG20 pozytywnie wyróżniły się mające ostatnio dobrą passę akcje Eurocashu. Sporym zainteresowaniem kupujących cieszyły się też papiery spółek energetycznych z PGE na czele. Spadkową serię kontynuowały walory Bogdanki pozostającej najsłabszą spółką nie tylko z WIG20, ale także na całym szerokim rynku. Tym razem akcje węglowej firmy straciły ponad 13 proc. Sprzedający uaktywnili się także na akcjach LPP. Sporym ciężarem dla krajowych indeksów były przecenione walory takich potentatów, jak PKO BP i KGHM.

Lepiej niż krajowe indeksy poradził sobie złoty. Polska waluta zakończyła tydzień wyraźnym umocnieniem względem głównych walut – euro i dolara, co pozwoliło zniwelować znaczną część strat z początku tygodnia. Na koniec notowań za euro płacono 4,26 zł, a dolar wyceniany był po 3,85 zł.