Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jacek Mysior
Krajowe wskaźniki poruszały się zgodnie z trendem wyznaczonym przez zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie początkowo więcej do powiedzenia mieli kupujący. Do zakupów zmobilizowały inwestorów słowa szefa EBC Maria Draghiego, który zasygnalizował możliwość rozszerzenia programu skupu aktywów w nieodległej przyszłości. To ustawiło środową sesję pod dyktando kupujących. Ich zapędy ostudziły jednak pojawiające się spekulacje na temat możliwej pierwszej po latach podwyżki stóp procentowych za oceanem jeszcze przed końcem roku. Za takim scenariuszem przemawiają bowiem najnowsze dane z amerykańskiej gospodarki, które w środę ujrzały światło dzienne. Pozytywne sygnały napłynęły zarówno z rynku pracy, jak i sektora usług. W rezultacie w końcówce handlu w Europie nastoje się pogorszyły. Krajowe indeksy ostatecznie wybroniły się przed spadkiem. Niemniej ostatnie dni nie pozwalają patrzeć na warszawski parkiet z optymizmem. Ciążące nad naszym rynkiem ryzyko polityczno-regulacyjne nie zachęca bowiem do zakupów. Niestety, bez dopływu świeżego kapitału z zagranicy bardziej prawdopodobne wydaje się dalsze osuwanie się krajowych indeksów.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Krajowe indeksy wróciły na wzrostową ścieżkę, ale jak na razie środowe odbicie nie wygląda zbyt przekonująco.
Za Odrą widać pewne oznaki przegrzewania się koniunktury giełdowej. Współczynnik P/BV zakończył miniony miesiąc powyżej „dwójki”.
Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,87 procent przy niespełna 1,71 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,93 procent z licznikiem pokazującym 2 miliardy złotych.
Indeks dużych spółek tracił drugi dzień z rzędu, natomiast wciąż jest zdecydowanie za wcześnie na wszczynanie alarmu.
Prezentacja technologicznego dema Wiedźmina 4 przez CD Projekt Red podczas State of Unreal wywołała znaczące poruszenie na warszawskiej giełdzie.
Indeks dużych spółek na półmetku sesji traci 1,5 proc. Jak na razie obronił się jednak przed spadkiem poniżej 2700 pkt.