Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao
Wystarczy powiedzieć, że w ciągu 45 sesji do poniedziałku różnica pomiędzy stopą zwrotu S&P 500 i WIG20 wyniosła ponad 15 pkt proc. i była największa od lutego 2009, czyli ówczesnego superdołka bessy. WIG20 zamknął się na koniec poprzedniego tygodnia na najniższym poziomie od 2009 roku. W historii indeksu pięcioletnie minima WIG20 pojawiły się wcześniej jedynie dwukrotnie: 16 lutego 2009, na dzień przed dołkiem bessy z lat 2007–2009, oraz 24 września 2001 i 3 października 2001 w dnie bessy z lat 2000–2001. W obu przypadkach WIG20 już nigdy nie był niżej. Siła Wall Street połączona ze słabością naszego rynku doprowadziły do niewidzianej od okresu lipiec–październik 2001 sytuacji, w której nominalna wartość WIG20 spadła poniżej nominalnej wartości S&P 500 (wcześniej taka sytuacja miała miejsce w listopadzie 1999 oraz kilkakrotnie pomiędzy październikiem 1998 a marcem 1999).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Podsumowując maj, niektórzy mogą się czuć lekko zaskoczeni. Nasz krajowy rynek akcji, który wcześniej emanował siłą, stanął w miejscu.
Europejski rynek notował dziś mieszaną sesję. Główne indeksy pozostały na lekkim plusie z wyjątkiem francuskiego CAC40, który stracił dziś ok. 0,2%. Szwajcarski SMI przewodził wzrostom na głównych rynkach na Starym Kontynencie zyskując ok. 0,2%, podobnie jak niemiecki DAX. Brytyjski FTSE 100 zakończył sesję w okolicach 0,1% wzrostu.
Notowania czwartkowe na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 1,26 procent przy 1,88 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynki WIG20 oddał 1,14 procent z licznikiem obrotu pokazującym przeszło 2,16 miliarda złotych.
Podaż znów dały o sobie znać. WIG20 był w czwartek najsłabszym indeksem na Starym Kontynencie. Ostatecznie zamknął notowania 1,3 proc.na minusie.
WIG20 w pierwszych godzinach handlu zyskiwał na wartości. Wydarzeniem pierwszej części czwartkowych notowań jest jednak nowy historyczny szczyt niemieckiego indeksu DAX.
Dzisiejsza sesja na Wall Street jest zdefiniowana przez relatywnie niską zmienność i dużą rezerwę inwestorów, którzy trawią szereg niespodziewanie słabych odczytów danych makroekonomiczny.