Już początek notowań nie zapowiadał udanego zakończenia tygodnia. W piątek trzynastego indeks blue chips stracił bowiem 1,73 proc. i zatrzymał się na poziomie 1978,87 pkt. Tym samym jest najniżej od 6 lat. W pierwszych minutach handlu jedynie indeksy grupujące małe i średnie spółki pozostawały nad kreską. Bardzo szybko dołączyły jednak do trendu wyznaczonego przez blue chips. O ile WIG20 na początku handlu utrzymywał się jeszcze powyżej poziomu 2000 pkt., o tyle później spadł poniżej tej ważnej granicy. Obroty dla szerokiego WIG wyniosły 886 mln zł, z czego 719 mln zł to zasługa spółek z WIG20.
Inwestorzy przy Książęcej na minionej sesji nie mogli liczyć na wsparcie ze strony zachodnioeuropejskich parkietów, gdzie również cały dzień dominował kolor czerwony. Słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej w USA jeszcze bardziej pogłębiły przecenę na europejskich parkietach. Sprzedaż detaliczna w USA wzrosła w październiku o 0,1 proc w ujęciu miesięcznym, wobec prognozowanego wzrostu na poziomie 0,3 proc. W momencie zamknięcia sesji w Warszawie niemiecki DAX tracił 0,93 proc. natomiast francuski CAC40 pozostawał 1,3 proc. pod kreską.
Podczas minionej sesji WIG20 najmocniej w dół spychał KGHM (-4,41 proc.) i PGNiG(-6,69 proc.). Miedziowy gigant „pochwalił" się wynikami, które okazały się dużo gorsze od oczekiwań analityków. W samym III kwartale czysty zarobek miedziowego giganta sięgnął zaledwie 33 mln zł. Tymczasem średnia prognoz analityków mówiła o 252 mln zł zysku. W przypadku PGNiG inwestorzy negatywnie odebrali rekomendacje DM Ing Securities. Eksperci obniżyli cenę docelową dla akcji z 7,1 zł do 5,6 zł. W piątek na zamknięciu akcje PGNiG kosztowały 6 zł. Na plusie znalazły się tylko akcje PZU i mBanku.
Poniedziałek będzie ostatnim dniem publikacji raportów za III kwartał. Swoje wyniki opublikuje wówczas m.in. Enea, Ursus, Bioton.