Od 30 grudnia indeks największych spółek GPW stracił już 5,6 proc. Przyczyną spadku jest w głównej mierze załamanie na chińskiej giełdzie. Czwartkową sesję Shanghai Composite zakończył jednak 2-proc. odreagowaniem, co przynajmniej na starcie piątkowej sesji dawało bykom znad Wisły argument do zakupów. W efekcie WIG20 zaczął dziś z pułapu 1750 pkt., a więc 0,4 proc. wyżej od czwartkowego zamknięcia. Z punktu widzenia analizy technicznej jest to dogodny moment do odreagowania. Dlaczego?
Otóż w czwartek indeks naruszył grudniowe minimum 1745 pkt, stanowiące jednocześnie minimum trwającego trendu spadkowego. Zainicjowanie odreagowania właśnie dziś dałoby szanse utworzenia na wykresie formacji podwójnego dna. Zgodnie z podręcznikiem AT zasięg wzrostu wyniósłby 1900 pkt. Tu znajduje się opór, którego przebicie mogłoby odwrócić kierunek głównej tendencji.
Realizacja takiego scenariusza nie będzie łatwa. Nie tylko z uwagi na sytuację w Chinach, ale również na wciąż ciążące naszemu rynkowi lokalne ryzyko polityczne. Dziś wiele zależeć będzie od popołudniowych danych z amerykańskiego rynku pracy. O 14.30 poznamy stopę bezrobocia, zmiany zatrudnienia i stawkę godzinową. Poza tym istotne będą nastroje na giełdach Starego Kontynentu – na starcie piątkowej sesji przeważali kupujący.
Spadek poniżej czwartkowego minimum 1739 pkt. będzie oczywiście sygnałem sprzedaży. W takim scenariuszy celem niedźwiedzi na dziś lub krótki termin będzie okrągły pułap 1700 pkt.