S&P spadł o 1,08 proc., Dow Jones stracił 1,02 proc., a NASDAQ spadł 0,98 procent.
Początek dnia na nowojorskiej giełdzie był raczej optymistyczny i zwyżkowy. Wszystko dzięki lekkim wzrostom ceny ropy naftowej oraz dobrym danym makro z amerykańskiej gospodarki, a konkretnie rynku pracy. Stopa bezrobocia w grudniu wyniosła 5,0 proc. i nie uległa zmianie względem listopada. Z kolei w sektorze poza rolniczym utworzono 292 tys. miejsc pracy, o 40 tys. więcej niż w listopadzie. Natomiast sektor prywatny stworzył 275 tys. etatów wobec 240 tys. w listopadzie po korekcie. W przypadku ostatnich wskaźników były one znacznie powyżej oczekiwań analityków.
Jednak w ciągu dnia pesymizm inwestorów wziął górę. To najgorszy początek roku w całej historii nowojorskiej giełdy - napisał Reuters. - Po strasznym tygodniu - giełda szuka sposobu na wzrosty - dodano.
Inwestorzy wciąż z niepokojem czytają doniesienia z Chin i z napięciem oczekują sezonu wynikowego spółek, które mogą się okazać niższe niż oczekiwano. Jako pierwszy wyniki przedstawi tradycyjnie koncern Alcoa - w przyszłym tygodniu.
- To tsunami negatywnej psychologii napędzanej przez Chiny - uważa Phil Orlando szef analityków rynku equity w nowojorskim Federated Investors. Jego zdaniem nic teraz nie da się nie da zrobić, prócz przeczekania.