Na finiszu indeks największych spółek rósł o 2,85 proc., do 1788 pkt. W szerszym ujęciu obraz warszawskiego rynku wygląda mniej okazale. Od początku roku indeks blue chips stracił 4 proc. Licząc od zeszłorocznych wiosennych szczytów, przecena sięga 30 proc., co pozwala mówić o zaawansowanej bessie (umowny próg bessy to 20-proc. spadek cen).
W czwartek kolejny dzień pęczniały notowania CCC. Wzrost zainteresowania papierami odzieżowej spółki jest pokłosiem solidnych wyników sprzedaży osiągniętych w styczniu. Na uwagę zasługuje również solidna postawa KGHM. Spółka rosła w ślad za zwyżką cen miedzi. Kurs wsparła także poranna deklaracja Ministerstwa Finansów. Resort rozważa możliwość wprowadzenia preferencji podatkowej przy podatku miedziowym, uzależnionej od nakładów inwestycyjnych.
Czwartkowy handel w znacznej mierze skoncentrował się na spółkach bankowych. Powody do zadowolenia mieli m.in. akcjonariusze mBanku. Spółka pokazała wyniki kwartalne, które przebiły oczekiwania analityków ankietowanych przez „Parkiet". Zysk netto wyniósł 309,5 mld zł (vs. 288 mln zł). Lepszymi od oczekiwań wynikami pochwalił się także ING Bank Śląski. Czwartkowa sesja była udana dla większości spółek z sektora – wyraźniej rosły kursy akcji m.in. PKO BP, Pekao oraz BZ WBK. W trakcie czwartkowej sesji sporym wzięciem cieszyły się także papiery JSW. Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii, poinformował, że środki potrzebne na restrukturyzację i inwestycje będą pochodzić m.in. od inwestorów, którzy zechcą zaangażować się w spółki z grupy JSW.
Jedną z gwiazd szerokiego rynku było Ferro. Skokowy wzrost notowań był efektem wezwania do sprzedaży 100 proc. akcji po 10,50 zł złożonego przez IK Investment Partners poprzez spółkę zależną Palmyra.