Poranek maklerów: opinie

WIG i WIG20 są blisko ważnych wsparć. Początek sesji wskazuje na to, że rynkowym bykom uda się obronić ważne poziomy. „Po wyjściu WIG20 powyżej 1900 pkt. będzie można mówić o czymś więcej niż o korekcie w trendzie spadkowym.”- pisze w porannym komentarzu Marek Jurzec, analityk DM BDM.

Publikacja: 25.02.2016 09:53

Poranek maklerów: opinie

Foto: Bloomberg

Analiza techniczna WIG20

Zmaterializowały się krótkoterminowe czynniki ryzyka związane z kilkoma nieudanymi próbami przebicia się indeksu WIG20 przez strefę technicznego oporu na poziomie 1.900

pkt. Wystarczyło pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie, by nasz rynek wykonał ruch korekcyjny w stronę kluczowego wsparcia do którego pretenduje poziom 1.800

pkt. Skala obrotów odnotowanych podczas wczorajszej przeceny (533 mln zł), sugeruje, iż za sprzedającymi nie stał duży kapitał. Równocześnie w dalszym ciągu w średnim

terminie obowiązuje pozytywny sygnał z ubiegłej środy, kiedy przy wysokim obrocie indeks WIG20 przebił się od dołu przez poziom 1.800 pkt. Zmienność, którą wykazuje indeks WIG20 od kilku dni pozwala szybkiemu kapitałowi spekulacyjnemu na podejmowanie krótkoterminowych decyzji i wykorzystanie podwyższonej amplitudy wahań. W takim środowisku inwestorzy preferować będą duże płynne spółki, na których swobodnie można otworzyć i zamknąć pozycję w dowolnym momencie. Niemniej jednak na indeksie WIG20 od 20 stycznia br. obowiązuje krótkoterminowa tendencja wzrostowa, która upoważnia do utrzymywania długich pozycji.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w środę stała przed poważnym dylematem – podnieść indeksy i zwiększyć prawdopodobieństwo drugiego ataku na poważny opór (1.950 pkt.), czy kontynuować korektę, co znacznie zwiększyłoby średnioterminową siłę niedźwiedzi. Przedsesyjne zachowanie giełd europejskich skazywało Wall Street na rozpoczęcie dnia spadkiem indeksów.

W Stanach opublikowane zostały raporty makro, które okazały się być bardzo słabe. Indeks PMI dla sektora usług (dane wstępne za luty) to ważny wskaźnik, ale rynek najczęściej na jego publikację nie reaguje. Tym razem było na co reagować, bo indeks wyniósł 49,8 pkt. (oczekiwano, że pozostanie na poziomie 53,7 pkt.). Raport o sprzedaży nowych domów w styczniu pokazał, że sprzedaż spadła o 9,2% m/m (oczekiwano spadku o 4,4%).

Rynek akcji rozpoczął dzień dużym spadkiem indeksów. Szkodziły europejskie nastroje, przecena ropy i bardzo słabe dane makro publikowane w USA. Indeks S&P 500 szybko stracił około 1,5%. Wyglądało to tak jakby Wall Street już zupełnie nie oczekiwała pomocy banków centralnych (przypominam: ECB 10.03, BoJ 15.03 i Fed 16.03).

Tak jednak nie było wystarczył umiarkowany (jak na ostatnie czasy) wzrost ceny ropy, żeby indeksy zaczęły redukować skalę spadków. Rosły tak systematycznie, że zakończyły dzień umiarkowanymi zwyżkami. Jasne jest, że Wall Street musi kiedyś zacząć grać pod posiedzenia banków centralnych. Zostały 3 tygodnie, więc powoli można już grę rozpoczynać.

GPW w środę rozpoczęła sesję dość niepewnie. WIG20 kręcił się wokół poziomu neutralnego. Po godzinie jednak przecena na europejskich giełdach i spadek ceny miedzi (szkodziła cenie akcji KGHM) doprowadziły do systematycznego osuwania się WIG20. Podobnie tracił MWIG40. Przed rozpoczęciem sesji w USA byki usiłowały zmniejszyć rozmiar porażki, ale szybko z tej próby zrezygnowały. Początek sesji w USA i przecena na innych rynkach europejskich doprowadziły do pogłębienia spadku indeksów. WIG20 stracił 1,44%, ale sygnał kupna nie zniknął.

Wczorajsza europejska przecena wynikała w dużej części z przeceny ropy i bardzo złego początku sesji w USA. Okazało się, ze po zakończeniu europejskiej sesji wszystko się zmieniło – ropa zdrożała, a indeksy w USA wzrosły. W tej sytuacji (mimo spadku indeksów w Chinach) początek sesji w Europie (w tym i w Polsce) powinien być umiarkowanie pozytywny, a potem znowu zadecyduje początek sesji w USA.

Marek Jurzec, DM BDM

Po nieudanej próbie ataku na zeszłotygodniowy szczyt ryzyko przejęcia inicjatywy prze stronę podażową urzeczywistniło się i wczoraj warszawskie indeksy zaświeciły mocną czerwienią. Jednak prawdziwym testem dla rynku będą okolice 1800 pkt. i jeśli wsparcie będzie obronione to byki ponownie mogą zacząć myśleć o próbie ataku na opór przy 1900 pkt. Po wyjściu ponad ten poziom będzie można mówić o czymś więcej niż o korekcie w trendzie spadkowym. Obecnie w tamtych okolicach oprócz lokalnego szczytu z końca zeszłego roku znajduje się linia trendu spadkowego trwającego od początku maja 2015 roku. Na kluczowych poziomach znajduje się także indeks szerokiego rynku, który wzrosty zakończył w obrębie luki bessy z początku roku, a teraz znajduje się tuż nad wsparciem w okolicach 44900 pkt. Jednak w tym przypadku do przebicia linii trendu brakuje jeszcze 3000 pkt. czyli ponad 6,5%. Jeśli chodzi o dane makro to sporo impulsów do większych ruchów możemy mieć po południu kiedy to poznamy dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku oraz liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Przed południem opublikowane zostaną dane na temat PKB w UK oraz inflacji konsumenckiej w Strefie Euro.

CDM Pekao

Podwyższona zmienność nastrojów nadal się utrzymuje na rynkach akcji, wczoraj wyraźnie widoczna była w trakcie dnia w kolejnych regionach globu. Początkowo w Azji nastąpiło wyraźne osłabienie popytu na akcje, będące kontynuacją wtorkowego ogólnego schłodzenia nastrojów. W Europie podaż wraz z upływem czasu systematycznie zdobywała coraz wyraźniejszą przewagę nad popytem i spychała ceny akcji, surowców i indeksy giełdowe w dół, a zakończenie dnia na naszym kontynencie nastąpiło na wyraźnych minusach, w okolicach dziennych minimów. Z kolei za oceanem po bardzo słabym początku handlu, dosyć szybko trend odwrócił się i systematycznie, aż do jego zakończenia ceny akcji indeksy odrabiały straty i ostateczny bilans amerykańskich rynków akcji był pozytywny, a najważniejsze - rynki USA zwyżkowały. W środę zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane, ale wyraźną przewagę miały giełdy zniżkujące, najsłabiej zachowały się rynki europejskie z giełdą ateńską na czele. Wczoraj ponownie rynki akcji były kreowane głównie przez rynki surowców. Od rana ropa taniała, po wtorkowej wypowiedzi ministra ropy Iranu określającej, jako żart żądania, skierowane wobec Iranu, zamrożenia dostaw ropy na poziomie ze stycznia. Początek dnia na dalekim wschodzie przyniósł przewagę spadków, zyskiwały jedynie giełdy chińskie. Umocnienie JPY sygnalizowało wzrost awersji do ryzyka. W Europie po negatywnych otwarciach spadki pogłębiały się systematycznie niemalże do zamknięcia. Popołudniowe publikacje danych i wskaźników makro z USA były niekorzystne, Markit Services PMI zniżkował do poziomu najniższego od 4,5 roku, sprzedaż nowych domów w styczniu nieoczekiwanie spadła, a zapasy ropy wzrosły bardziej niż oczekiwano, jedynie zapasy benzyny spadły po raz pierwszy do listopada i był to przełomowy moment. Ropa WTI zaczęła drożeć a wraz z nią amerykańskie akcje które zakończyły dzień przewagą wzrostów.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego