Dobrze obrazuje to monitorowana przez nas struktura portfeli deklarowana przez członków Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII). Z lutowego sondażu wynika, że średni deklarowany udział akcji/funduszy akcji w portfelach zmalał do poziomu najniższego od niemal trzech lat (z kolei najwyżej od trzech lat znalazł się udział gotówki). Proporcja agresywnych inwestycji spadła do 61,5 proc. – to już poziom wyraźnie bliższy wieloletniej średniej (około 60 proc.). Dla porównania jeszcze rok temu udział ten był bliski 69 proc., co było poziomem najwyższym od ośmiu lat. Redukcja nadwyżki optymizmu to z kontrariańskiego punktu widzenia dobra wiadomość. Najlepsze okazje do kupowania akcji pojawiały się jednak, gdy proporcja agresywnych inwestycji była wyraźnie poniżej długoterminowej średniej. Z taką sytuacją jeszcze nie mamy do czynienia.
A tymczasem amerykański S&P500 w ostatnich dniach zbliżył się na nowo do 2000 pkt. Technicy mówią o poprawie sytuacji na wykresie. Problematyczna pozostaje jednak kwestia tego, skąd wziąć „fundamentalne" paliwo do hossy. Wyceny akcji za oceanem trudno byłoby uznać za okazyjne, a prognozy zysków są ostatnio szybko rewidowane w dół. Oczywiście na amerykańskich akcjach świat się nie kończy. Po dwóch miesiącach roku w naszym zestawieniu stóp zwrotu są o wiele lepsze inwestycje (na czele są jak na razie złoto i akcje tureckie).