Wprawdzie indeksom udało się wybronić przed spadkami, ale apetyty inwestorów, rozbudzone po kilku bardzo udanych sesjach, były zdecydowanie większe. WIG20 zakończył sesję ledwie zauważalną 0,15-proc. zwyżką.
Odwrót kupujących miał związek z ogólnym pogorszeniem nastrojów wokół rynków wschodzących, co miało źródło w powrocie spadków na rynku ropy naftowej. Większą ochotę do kupowania akcji przejawiali za to gracze na rozwiniętych parkietach, gdzie w notowaniach dominował kolor zielony. Niemniej i tam zwyżki były mniej przekonujące niż w końcówce zeszłego tygodnia. Drożejąc już trzecią sesję z rzędu, walory na Starym Kontynencie korzystały jeszcze z pozytywnego efektu czwartkowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego o dalszym luzowaniu polityki pieniężnej w strefie euro. Inwestorzy po cichu też liczą na podobny sygnał z Fedu, który swoją decyzję przedstawi w środę. Zmiana stóp procentowych nie jest oczywiście brana pod uwagę, istotne jednak będą prognozy dla gospodarki, od których w dużej mierze będzie zależał kierunek kształtowania się polityki pieniężnej przez resztę tego roku.
Krajowym indeksom mocno ciążyły taniejące akcje wybranych banków i PZU. Sprzedający uaktywnili się również na walorach PKN Orlen i Cyfrowego Polsatu. Przeciwwagę stanowiły drożejące papiery KGHM. Miedziowy koncern podążył tropem odbijających cen miedzi. Wyraźny wzrost dotyczył też walorów Pekao i BZ WBK. Pozostali przedstawiciele sektora mieli mniej szczęścia, kończąc sesję pod kreską lub na neutralnych poziomach. Dobrze wypadł szeroki rynek – większość średnich i małych spółek zakończyła notowania na plusach.
Pogorszenie nastrojów na rynkach nie miało większego wpływu na notowania złotego. Kontynuował on trend z ostatnich tygodni, umacniając się względem głównych walut. Na koniec poniedziałkowych notowań płacono 4,28 zł za euro i 3,85 zł za dolara.