Niedźwiedzie dyktowały warunki m.in. na niemieckim DAX czy francuskim CAC-40. Rodzima giełda wpisała się w ten scenariusz, choć spadki na GPW nie były głębokie.
Od samego rana WIG20 utrzymywał się pod kreską, w kolejnych godzinach ocierając się o 1900 pkt. Ostatecznie notowania zamknęły się nieco powyżej tego psychologicznego poziomu (1906 pkt).
Wtorkowe cofnięcie nie przekreśla wcześniejszych dokonań byków, krótkoterminowa sytuacja techniczna WIG20 znajduje się pod kontrolą. Indeks utrzymuje się w kanale wzrostowym zapoczątkowanym w połowie stycznia. Dopiero spadek w okolice 1850 pkt, czyli dolnego ograniczenia wspomnianego kanału, mógłby zapalić lampkę ostrzegawczą.
Jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowej sesji raportami finansowymi za ubiegły rok pochwaliły się dwie duże spółki PZU i Energa. W obydwu przypadkach wyniki były zbliżone do oczekiwań analityków, inwestorzy odebrali to jednak z rezerwą.
Na szerokim rynku również nie działo się najlepiej. W warunkach wszechobecnego marazmu pozytywnie wyróżniał się m.in. Alumetal. Producent aluminium wtórnego (z przetopu złomu) wypracował najlepsze wyniki roczne w historii. Spółka chce wypłacić po 2,55 zł dywidendy na akcję, co przy wtorkowym kursie implikuje stopę dywidendy w wysokości 5 proc. Rynek to docenił, inwestorzy wyrywali sobie akcje Alumetalu z rąk.