Część komentatorów zaczęła wręcz mówić o „wyjątkowej" słabości dolara. No cóż, z perspektywy notowanych jeszcze w listopadzie 2015 r. 106 centów za euro kurs obecny okazuje się istotnie słabszy. Myśląc jednak o wycenach w kategoriach średnioterminowych, wypada przypomnieć, że od kilkunastu miesięcy przebywamy z wyceną dolara w okolicach 110 centów za euro (plus minus 5 centów) i owa wycena powinna być traktowana jako dość mocna i wyjątkowo jak na tę parę walut stabilna.
Aby trafić na pokaźną zmianę wyceny, nie trzeba daleko cofać się w czasie. Między marcem 2014 r. a marcem 2015 r. dolar wzmocnił się ze 140 centów za euro do ledwie 105. Dla wszystkich, którzy nie mają kalkulatora pod ręką, wypada podpowiedzieć, że wzrost wyceny dolara (a spadek wyceny euro) sięgnął wtedy 25 proc. To owe magiczne 25 proc. w rok, o których mówi się studentom w zacnych podręcznikach opisujących zagadnienia kryzysów walutowych. Co ciekawe, nie jest to odosobnione wydarzenie. Podobnie było w roku 2008, kiedy to między końcem lipca a końcem października notowania euro spadły ze 160 centów do zaledwie 124. Można też wskazać kilka momentów, kiedy naprzemiennie dolar zyskiwał lub tracił wobec euro 10 proc. wartości w okresie zbliżonym do zaledwie miesiąca. Wypada przypomnieć, że od początku powstania euro spore było też obserwowane dotychczas pasmo wahań jego wyceny względem dolara. Od wzmiankowanych już 160 centów za euro do zaledwie 82 w 2000 r. Zdumiewa ono, wszak cały czas mówimy o dwóch głównych światowych walutach. Ostatnich kilkanaście miesięcy jawi się więc tu oazą spokoju, a zmiany liczone w pojedynczych centach mogą robić wrażenie jedynie na osobach wyjątkowo złaknionych sensacji.
I kwestia druga. Czy dolar faktycznie jest w ostatnich dniach wyjątkowo słaby? Z obecnymi wycenami jesteśmy zdecydowanie po stronie mocniejszej od średniej. Owszem, brakuje nam do rekordowych wycen, ale dolar w ostatnich miesiącach jest w okresie najmocniejszym od 2003 r. I to jest zapewne powodem zmian w retoryce władz monetarnych zza oceanu. Wykonywanie wcześniejszych obietnic, doprowadzających do umacniania swojej waluty, uznały one w tej sytuacji za mało celowe i mało rozsądne.