Rynek stabilizowało uspokojenie na rynku złotego i dobra postawa banków, których ceny akcji rosły w odpowiedzi na sygnał ze strony polityków o łagodniejszej i nieprzymusowej dla sektora bankowego formie przewalutowania kredytów frankowych. Drugi element został szybko wygaszony, czego efektem było osunięcie się WIG20 na nowe minima fali spadkowej, która trwa od poziomu 2000 pkt. i w środę znalazła kontynuację w postaci wybicia z konsolidacji w strefie 1900-1892-1875 pkt. W skrajnym punkcie sesji indeks WIG20 znalazł się ledwie 27 punktów od psychologicznej bariery 1800 pkt. i ważnego wsparcia. Wyprzedanie rynku sygnalizowane wskaźnikami analizy technicznej i apetyty na korektę zbiegły się w jeden nurt w końcówce sesji, która przyniosła dynamiczne odbicie na rynkach niemieckim i warszawskim. Bez wątpienia częścią układu sił w finale dnia były comiesięczne dane z rynku pracy w USA, które inwestorzy potraktowali w kategoriach gwarancji, iż Fed nie podniesie ceny kredytu na czerwcowym posiedzeniu FOMC. W istocie dane były na tyle słabe, iż na rynki wrócą teraz pytania o możliwość jakiejkolwiek podwyżki stóp procentowych w USA do końca 2016 roku. W przypadku GPW ważne było oczekiwanie, iż ledwie 160 tys. nowych etatów w USA przełoży się na osłabienie dolara i pomoże złotemu targanemu ryzykiem politycznym i obawami przed kolejnym obniżeniem ratingu dla polskiego długu. Dzisiejsze odbicie z końcówki sesji sygnalizuje, iż rynek zaczyna kupować scenariusz, w którym złoty nie będzie się dalej osłabiał, co pośrednio wpłynie kondycję warszawskich blue chipów. W innej perspektywie patrząc zainicjowane w finale dnia odbicie ma w sobie również element techniczny w postaci oczekiwanej większej aktywności byków, gdy wykres WIG20 zaczyna nawiązywać kontakt ze strefą 1800 pkt.
Adam Stańczak
e-mail: [email protected]