Analiza techniczna WIG20
Na wykresie indeksu WIG20 wczorajsza sesją była kolejną, podczas której przewaga popytu nie budziła większych wątpliwości. Niższe otwarcie zostało potraktowane w kategoriach zachęty do rozwinięcia wzrostów, o czym świadczy kolejna biała świeca z zamknięciem na dziennych maksimach (1 802 pkt.). Pierwszym oporem pozostaje poziom 1 810 pkt., a kolejnym i jednocześnie kluczowym – 1 852 pkt. Na ten moment trudno dostrzec zagrożenia dla kondycji odbicia, zwiastunem takowych będzie dopiero przesłonięcie luki hossy z 20 czerwca br. usytuowanej w przedziale 1 765 – 1 756 pkt. Obraz wskaźników nie jest jednoznaczny, generalnie faworyzują one nieznacznie stronę popytową, głównie w wyniku potencjału do aprecjacji, jakim wciąż dysponują, a także pozytywnych dywergencji tak powszechnie widocznych w przebiegach RSI oraz Ultimate Oscillator. MACD pozbawiony jest znaczenia prognostycznego, miernik konsoliduje się wyraźnie poniżej linii sygnalnej 0, generując przy tym wzajemnie sprzeczne wskazania.
Piotr Neidek, DM mBank
Ponownie rozpoczął się bój o utrzymanie sygnału kupna, jaki popłynął wczoraj z wykresu WIG20. Mowa jest o przecięciu się godzinowego wykresu indeksu dwudziestu największych spółek ze średnią krocząca MA200h, która przebiega obecnie na wysokości 1799. Poprzednim razem benchmark zdołał jedynie oddalić się od niej o nieco więcej niż 20 punktów zaś powrót poniżej niej doprowadził do mocniejszej przeceny. Wtorkowe close na wysokości 1802 z jednej strony oznacza pokonanie psychologicznego poziomu i zachętę do aprecjacji, z drugiej zaś jest to jedynie atak na strefę oporową, w skład której oprócz ww. czynników wchodzi jeszcze zniesienie 61.8% ostatniej zniżki. Marek Jurzec, DM BDM
Po fali optymizmu w poniedziałek, wtorkowa sesja także upłynęła pod znakiem wzrostów. Rynki są obecnie wspierane przez kolejne sondaże informujące o przewadze przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dziś pojawił się następny taki sondaż, więc o poranku powinniśmy mieć pozytywne nastroje na europejskich parkietach i w przypadku braku jakichś negatywnych sygnałów przebieg sesji może być podobny do wczorajszego. Problemem są ciągle niskie obroty, jednak to prawdopodobnie się zmieni kiedy poznamy już ostateczny wynik jutrzejszego referendum. Ze strony danych makro będziemy mieli dzisiaj publikację na temat koniunktury gospodarczej w Polsce oraz dane dotyczące sprzedaży domów w USA. Tutaj trzeba zaznaczyć, że na razie jednak makroekonomia schodzi na dalszy tor i w centrum uwagi będzie pozostawało wspomniane już referendum. W tym tygodniu więc raczej nie mamy co liczyć na przełamanie oporów na warszawskich indeksach, w przypadku WIG20 znajduje się on w okolicach 1850 pkt. Wydaje się to możliwe dopiero po weekendzie i to przy założeniu, że UK pozostanie w UE. Jeśli stało by się odwrotnie, to czwartkowy dołek powinien zostać poprawiony i ruch w kierunku styczniowych minimów byłby wtedy jak najbardziej realny.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wtorek w USA wyróżniał się jedynie tym, że na godzinę przed końcem sesji na europejskich giełdach pojawiła się Janet Yellen, szefowa Fed. Przedstawiła przed Komisją Bankową Senatu USA półroczny raport na temat polityki monetarnej. Trudno było oczekiwać, że dowiemy się czegoś nowego, ale czasem rynki budują ruch na fragmencie tekstu lub części odpowiedzi na pytanie.
Tym razem nie było na czym budować. Jedyną pseudo-niespodzianką było to, że Fed nie będzie szedł w kierunku ujemnych stóp depozytowych, bo widzi w takiej polityce więcej zagrożeń niż korzyści. Yellen dostrzegła też problemy na rynku pracy w USA oraz stwierdziła, że widzi zagrożenia dla stabilności finansowej USA, ale podatność gospodarki na te zagrożenia jest „umiarkowana".