Poranek maklerów: Stało się! Brytyjczycy opuszczą UE

Reakcja inwestorów na światowych rynkach jest bardzo gwałtowna. Analitycy snują różne scenariusze …

Publikacja: 24.06.2016 10:15

Poranek maklerów: Stało się! Brytyjczycy opuszczą UE

Foto: 123rf

Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych Union Investment TFI

Zwycięstwo zwolenników Brexitu oznacza złą informację dla obligacji rządowych krajów tzw. PIGS, czyli w Portugalii, Grecji, Hiszpanii i we Włoszech. Oczekuję ich silnej wyprzedaży. Równolegle spodziewam się spadku rentowności (wzrostu cen) obligacji w krajach uważanych przez inwestorów za ponadprzeciętnie stabilne, np. w Niemczech. Uważam, że awersja do ryzyka wywołana wynikiem referendum skłoni część inwestorów do kupienia „bezpiecznych" obligacji nawet z ujemną rentownością. Tego typu inwestycja oznacza realną stratę, jednak wydaje się rozsądną alternatywą w obliczu mniej lub bardziej gwałtownych spadków na rynkach.

Na rynku walutowym spodziewam się dalszego osłabiania się brytyjskiego funta oraz złotego. Umacniać się powinny waluty uważane za bezpieczne przystanie – dolar amerykański, frank szwajcarski i japoński jen.

Decyzja za Brexitem będzie jeszcze przez jakiś czas negatywnie wpływała na rentowności polskich obligacji. W dłuższej perspektywie o cenach polskich papierów skarbowych ponownie będą decydowały czynniki makroekonomiczne (dynamika PKB, konsumpcja, produkcja przemysłowa czy inflacja) oraz polityka budżetowa. Pamiętajmy też, że już w lipcu agencja Fitch ogłosi decyzję w sprawie ratingu kredytowego Polski.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w czwartek też reagowała na trwające w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie wyjścia z UE. Europejczycy byli podczas swojej sesji pełni nadziei, panowały wręcz euforyczne nastroje, bo kolejne sondaże pokazały przewagę „unionistów". Nie było żadnej chęci do realizacji zysków.

Amerykanie mogli już też mieć dane z exit polls, więc ich reakcja była bardziej wiarogodna. Media takich sondaży nie przeprowadzał, ale tajemnicą poliszynela było to, że biznes takie sondaże organizował. Może po prostu były to notowania u bukmacherów – pokazywały 85. procentowe prawdopodobieństwo pozostania UK w UE.

Obozowi byków pomagać też mogły raporty makro. W USA publikowany w czwartek był wstępny odczyt indeksu PMI tylko dla sektora przemysłowego (też odczyt wstępny). Okazało się, że wyniósł 51,4 pkt. (oczekiwano 50,8 pkt.). Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowana była też liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu oraz średnia 4. tygodniowa dla tych danych. Złożono 259 tys. nowych wniosków (oczekiwano 270 tys.). Średnia spadła.

Zdecydowanie mniejsze znacznie miały dane o sprzedaży nowych domów w maju oraz opublikowany zostanie indeks wskaźników wyprzedzających. Sprzedaż spadła o 6% m/m (oczekiwano spadku o 10%, ale dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano wyraźnie w dół), a indeks wskaźników wyprzedzających spadł o 0,2% (oczekiwano spadku o 0,1%).

Europejska euforia, sondaże w Wielkiej Brytanii, dobre dane makro, drożejąca ropa, taniejący dolar – taka mieszanka musiała pomóc obozowi byków na Wall Street. Indeksy szybko wzrosły i ugrzęzły w odległości około jednego procenta nad poziomem neutralnym. W końcówce jeszcze przyśpieszyły i indeks S&P 500 zakończył sesję wzrostem o 1,33%.

W czwartek GPW była od rana dużo słabsza niż inne giełdy europejskie. U nas WIG20 barwił się na czerwono, a najmocniej szkodził indeksowi spadek ceny akcji Pekao (kolejne pogłoski o możliwej sprzedaży banku przez Unicredit). Dopiero po dwóch godzinach, kiedy na giełdach europejskich widać już było prawdziwą euforię, WIG20 przebił się przez poziom neutralny i dalej rósł. Po południu WIG20 zyskiwał już półtora procent. Dużo słabszy był rynek małych spółek.

Po tym uderzeniu popytu rynek się uspokoił, a WIG20 zaczął się nawet kosmetycznie osuwać, ale nic z tego nie wyszło. W zasadzie do fixingu indeks zyskiwał nieco ponad jeden procent, a fixing dodał jeszcze kilka punktów, dzięki czemu indeks zyskał 1,68% i umocnił sygnał kupna.

Dzisiaj wszystko przyćmi wynik referendum w Wielkiej Brytanii. Zaskoczenie jest potężne. Ja sam nawet przez chwilę nie zakładałem, że wynikiem referendum będzie Brexit. Piszę tekst wtedy, kiedy zostało do podliczenia jeszcze kilkaset tysięcy głosów, ale nie ulega już wątpliwości, że około 2-3 punktów procentowych przeważyło.

Skoro tak to na rynkach zapanowała panika. Na przykład japoński Nikkei tracił blisko osiem procent. W Europie i w USA spadki będą równie potężne. Zakładam, że rynki będą dyskontowały to wydarzenie najwyżej kilka dni. Nie da się trwać w przerażeniu przez dwa lata potrzebne do separacji UK z UE. Uważam, że w ciągu tych 2-3 dni (a może nawet już dzisiaj) kupienie akcji będzie dobrą okazją.

W Polsce dzisiaj też będzie przecena. Już rano przeceniał się złoty – frank drożał o 6%, a dolar o 7%. Takich ruchów chyba nigdy nie było. Panika w pełnej krasie. Podobnie będzie na GPW, ale zakładam tak jak w części amerykańskiej, że niedługo będzie okazja do kupna. W Polsce problemem może być to, że nie wiadomo, czy dostaniemy wszystkie środki unijne...

Krzysztof Pado, DM BDM

W zasadzie znamy już wyniki brytyjskiego referendum dotyczącego dalszego członkostwa w UE. Brytyjczycy opowiedzieli się za opcją opuszczenia UE, za którą głosowało 51,9% osób (przewaga przed godziną 8.00 wynosiła ponad 1 mln głosów). Taki rozwój wydarzeń w ostatnich dniach był raczej uznawany za mniej prawdopodobny przez rynki, sondaże i bukmacherów. Przez światowe rynki finansowe przetacza się obecnie dawno niewidziane tsunami, które nie ominie także warszawskiego parkietu. Funt, traci do dolara ponad 10% i jest najsłabszy od lat 80-tych. Kontrakty na DAX po otwarciu tracą około 10% a ich odpowiedniki na S&P500 około połowę mniej. Kurs USD/PLN rośnie skokowo z 3,80 na 4,06. Otwarcie na GPW będzie ciężkie. Brexit oznacza, że dyskusja o przyszłości UE rozkręci się na dobre, a Polska i kraje CEE są przecież beneficjentami środków płynących z UE. Warto zwrócić uwagę, że na początku tygodnia holenderska telewizja przeprowadziła duży sondaż, z którego wynika, że 54% Holendrów chciałaby referendum dotyczącego przyszłości kraju tulipanów w UE. Gdyby doszło do głosowania 48% chciałoby wyjść z UE a 45% w niej pozostać. Gdy pierwsze emocje opadną rynki zaczną zapewne wypatrywać interwencji banków centralnych.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Wczorajsze zmagania rozpoczęły się od walki wzdłuż oporu wyznaczonego na bazie zasięgu korekty pędzącej. Presja podaży nie okazała się znacząca, co dodatkowo potwierdzały niewielkie obroty. W rezultacie podobnie jak w poprzednich dniach obóz popytowy szybko zwarł swoje szeregi i rozpoczął marsz w kierunku północnym, łamiąc bez większych problemów kolejne strefy oporowe. Ostatecznie dzień zakończył niemal 2% aprecjacją na wysokości 1854 i od strony technicznej przewagę posiadają kupujący.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego