Od rana na wszystkich europejskich rynkach akcji obserwujemy potężną wyprzedaż aktywów. Wszystko za sprawą decyzji Brytyjczyków, którzy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej. Giełdy w Warszawie, Frankfurcie, Paryżu i Londynie na starcie sesji otworzyły się z potężnymi lukami cenowymi, tracąc po około 10 proc. Kolejne godziny handlu przyniosły nieco wytchnienia. Trudno mówić jednak o jakieś znacznej poprawie nastrojów, gdyż WIG20 traci około 7 proc. mWIg40 zniżkuje o 6 proc., a sWIG80 traci „jedynie" 4,2 proc. Niemiecki DAX spada o ponad 7 proc., a francuski CAC40 zniżkuje o 8,5 proc., podobnie jak brytyjski FTSE 250.
Warto zwrócić uwagę, że w ten pechowy piątek 50 spółek z warszawskiej giełdy wyznaczyło co najmniej roczny szczyt notowań. Mowa o m.in. o Ciechu, Cyfrowym Polsacie, Energi, Elektrobudowie, Enel-Medzie czy Compie. Do tej pory żadna spółka nie wyznaczyła rocznego szczytu notowań. Jedną z niewielu, które dobrze dziś sobie dają radę jest Mercator Medical, którego papiery drożeją o prawie 6 proc.
Z grona blue chips, chwilę po godz. 13 pod kreska znajdują się wszystkie spółki. Najmocniej, bo po około 10 proc. tracą udziały PKO BP, LPP, mBanku. Stosunkowo najlepiej radżą sobie akcje Orange Polska, Asseco Poland i Cyfrowego Polsatu. Tracą po około 3 proc.
„Kupuj gdy leje się krew" – tak podpowiada stare giełdowe powiedzenie. Z tego względu wśród części analityków nie brakuje głosów, że dzisiejsza wyprzedaż to dobra okazja na zakupy, a za kilka dni sytuacja się uspokoi i giełdy znów będą żyły swoim życiem.