Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jacek Mysior
Informacja ta okazała się tym bardziej zaskakująca, że niemal do samego końca rynki nie dopuszczały czarnego scenariusza, na co wskazywały optymistyczne nastroje na poprzednich sesjach. Ostatecznie wszystkie plany wzięły w łeb i w piątek rano inwestorzy obudzili się w zupełnie nowej rzeczywistości, w której musieli stawić czoła największej przecenie na giełdach od czasów upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku. Fala wyprzedaży, która przetoczyła się przez rynki akcji od Tokio po Nowy Jork, ściągnęła w dół główne indeksy nawet o kilkanaście procent. Wśród najmocniej poszkodowanych można wymienić giełdy w Madrycie, Mediolanie i Atenach. Przez moment niebezpiecznie było również w Warszawie, gdy niedługo po rozpoczęciu handlu WIG20 zjechał ponad 11 proc. pod kreskę. W drugiej części dnia, gdy pierwsze emocje już nieco opadły, krajowym wskaźnikom udało się odrobić część strat. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na 4,5 proc. minusie.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Poprawa nastrojów na GPW. Temat ceł na razie znów zszedł na dalszy plan na czym korzystają największe spółki naszego rynku.
W tym tygodniu w środę przypadał dzień, w którym miało wygasnąć 90 dniowe wstrzymanie się z cłami wzajemnymi Stanów Zjednoczonych.
Początek tygodnia na parkiecie w Warszawie przyniósł nieznaczny spadek głównego indeksu, WIG20, o 0,11%, do poziomu 2861 pkt. mWIG40 podbił o 0,17%, podczas gdy sWIG80 zanotował lekką korektę o 0,67%. Obroty na szerokim rynku wyniosły niecałe 1,2 mld złotych.
Poniedziałek na GPW stał pod znakiem niewielkiej zmienności. Inwestorzy patrzą przede wszystkim na Stany Zjednoczone i temat wojny handlowej.
Indeksy na GPW poniedziałkową sesję zaczęły od cofnięcia. Inwestorzy czekają na konkrety w sprawie ceł.
Czy stare giełdowe powiedzenie, że „niedźwiedzie skaczą z okna, a byki wchodzą po schodach”, wciąż ma zastosowanie?