Poranek maklerów: Na giełdach rządzi strach

Po piątkowym tąpnięciu, poniedziałkowe otwarcie również nie ułożyło się po myśli kupujących na GPW. Na rynku panuje strach i niepewność.

Publikacja: 27.06.2016 10:25

Poranek maklerów: Na giełdach rządzi strach

Foto: Bloomberg

Analiza techniczna WIG

W przypadku indeksu WIG w rezultacie zachowania rynku w piątek doszło do zarysowania świecy, która znacząco utrudnia techniczną interpretację wykresu. Rekordowych rozmiarów górny oraz dolny cień określa poziomy sygnalne, których przełamanie teoretycznie winno wskazać kierunek, co prowadzi do dość niekorzystnych wniosków; mianowicie pozostawanie kursu w szerokim obszarze 46 827 – 42 813 pkt. pozostanie (przynajmniej na razie) bez wpływu na konfigurację techniczną. Na ten moment posługiwanie się wskaźnikami przy analizie uzupełniającej obarczone jest znaczącym ryzykiem błędu; generalnie ich obraz jest spolaryzowany, o ile bowiem RSI i Ultimate Oscillator większym potencjałem dysponują w przypadku ruchu wzrostowego, o tyle MACD generując wtórny sygnał sprzedaży faworyzuje podaż. Piątkowa sesja to tegoroczny czarny łabędź, sytuacja nie jest typowa, w związku z czym wykorzystywanie typowych narzędzi nie musi skutkować osiąganiem satysfakcjonujących wyników. Wsparcie w postaci styczniowych minimów (41 747 pkt.) pozostaje kluczową dla podaży barierą.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Referendum w Wielkiej Brytanii zakończyło się tak nieoczekiwanym rezultatem (dla mnie totalnie nieoczekiwanym), że rynki w piątek były dosłownie zszokowane.

Spadki indeksów o blisko dziesięć procent i wzrost kursów walut o kilka procent nie zdarzają się często. Taki obraz być może widać było po ataku na WTC. Żaden parkiet, żaden rynek nie ocalał. Nawet ropa gwałtownie taniała (i podobnie drożało złoto). Gdyby nie interwencja SNB (centralnego banku Szwajcarii) frank podrożałby dramatycznie, a dzięki tej interwencji podrożał „tylko" bardzo mocno.

W tej sytuacji wpatrywanie się w wykresy i w analizę techniczną nie ma większego sensu. Doświadczyliśmy typowego efektu „czarnego łabędzia" – nikt (mało kto) oczekiwał decyzji o opuszczeniu UE przez UK, a jednak taki był wynik referendum. Nawet Nigel Farage, szef antyunijnej partii UKIP, po zakończeniu głosowania kajał się mówiąc, że przegrał. Tak właśnie było. Po czym okazało się, że wygrał.

Plusem było to, że po początkowej super przecenie indeksy nieco się podniosły czekając na Amerykanów, bo ostatnią nadzieję był parkiet amerykański. Wall Street mogła założyć, że „nasza chata z kraja" dając wyraz swojemu désintéressement w stosunku do tego, co wyczynia u siebie Europa. W końcu Brexit gospodarce amerykańskiej nie zaszkodzi, a jeśli to nieznacznie. Bardziej zaszkodziłby wybór Donalda Trumpa na prezydenta. Chociaż pewnie i to zaszkodziłoby umiarkowanie.

Okazało się jednak, że każda próba kontry byków była torpedowana i sesja zakończyła się spadkiem S&P 500 o 3,6%. O połowę mniej niż sesje we Frankfurcie, czy w Paryżu, ale brak próby podniesienie indeksów w końcu sesji nie wyglądał dobrze.

Marek Jurzec, DM BDM

Piątek przyniósł na europejskich parkietach nerwowość jaką ostatnio można było zobaczyć w sierpniu 2011, lub przy okazji upadku Lehman Brothers. Dwucyfrowe spadki indeksów podczas otwarcia nie były w piątek niczym nadzwyczajnym. Na WIG20 poprawiony nawet został dołek ze stycznia, natomiast nie udało się to na kontraktach i właśnie okolice styczniowych dołków można traktować jako najbliższe wsparcie. Obecny tydzień powinien przynieść już uspokojenie nastrojów, jednak o poranku w dalszym ciągu powinny dominować niedźwiedzie. W piątek amerykańskie indeksy wyraźnie pogłębiły spadki z początku tamtejszej sesji i to w znacznej mierze bez naszego udziału, dodatkowo o poranku kontrakty na nowojorskie indeksy są notowane około 0,3% na minusie. Pod kreską zaczynają dzień także kontrakty na europejskie indeksy (futures na DAX tracą ponad 0,5%), co w zasadzie ustawia już początek notowań w Warszawie. Kalendarz makro jest dzisiaj ubogi, w trakcie sesji poznamy jedynie odczyt PMI z amerykańskiego przemysłu, a na 19:30 zaplanowana jest konferencja prasowa Mario Draghiego. Tak więc w trakcie dnia nastroje na giełdach będą pod wpływem oswajania się inwestorów z faktem prawdopodobnego opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię w perspektywie kilku lat. Pewną nadzieją dla kupujących jest imponujący rozmiar piątkowej białej świecy, jednak póki co, należy ją bardziej traktować jako korektę 10% ruchu spadkowego jaki miał miejsce w piątek rano niż zapowiedź dynamicznego i trwałego odbicia.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Zgodnie z oczekiwaniami, pierwsza sesja po referendum w Zjednoczonym Królestwie okazała się niezwykle ciekawa. Sam wynik głosowania został odebrany z nie lada zaskoczeniem. Spora część uczestników zmagań rynkowym przekonana była o tym, że Brytyjczycy opowiedzą się za pozostaniem w UE, o czym świadczyć miało zachowanie indeksów, które przez niemal cały tydzień notowały solidne wzrosty. Reakcja przeszła najśmielsze oczekiwania rynkowych malkontentów, handel kontraktami rozpoczął się dopiero kilka minut po 9, a cena otwarcia ustanowiona została na wysokości 1667, czyli ponad 10% poniżej czwartkowego zamknięcia.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA