Analiza techniczna WIG20
Na wykresie indeksu WIG20 w okresie tak wysokiej zmienności, łatwo o generowanie wzajemnie sprzecznych technicznych wskazań. Teoretycznie, utrzymywanie kursu w rejonach maksimów piątkowego korpusu utrzymuje presję na niedomkniętą lukę bessy z kluczowym oporem usytuowanym na poziomie 1 814 pkt. Rozmiar jej luki jest tak duży, że z dużą dozą pewności założyć można, iż najbliższe dni nie doprowadzą do jakościowej zmiany układu sił. Podobnie przedstawia się kwestia wsparć, gdzie odległość kursu od tego głównego (dołek na 1 642 pkt.) określa obszar, w którym poruszanie się nieobarczone będzie większym ładunkiem prognostycznym. Generalnie jednak stroną faworyzowaną pozostaje podaż, za czym przemawia również położenie wskaźników, które pomimo tąpnięcia w dalszym ciągu wykazują potencjał do deprecjacji. W dniu wczorajszym na uwagę zwracają obroty, które wytrzymują porównanie z tymi z piątku mimo nieporównywalnie mniejszej skali wahań. Diabeł jednak jak zwykle tkwi w szczegółach – są one pochodną bardzo silnej aktywności na walorach PGE.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street we wtorek widząc wyraźną poprawę nastrojów na europejskich giełdach nie miała specjalnie wyboru – po dwóch dużych spadkach normalne realizacja zysków z krótkich pozycji musiała podnieść indeksy.
Publikacja danych makro niewiele zmieniła, ale odnotujmy, że ostateczne dane o PKB w pierwszym kwartale pokazały annualizowany wzrost o 1,1% (oczekiwano 1%). To były tak prehistoryczne dane, że przemknęły praktycznie niezauważone. Indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board wyniósł w czerwcu 98 pkt. (oczekiwano 93,1 pkt., ale chyba bez poprawki na Brexit, więc ten odczyt jest mało wiarygodny). Raportu S&P/Case-Shiller pokazał, że ceny domów w kwietniu wzrosły o 5,4% r/r (oczekiwano 5,5%).
Publiczne wystąpienie Mario Draghiego, szefa ECB na Europejskim Forum Banków Centralnych nie został odnotowane przez agencje. Za to odnotowano wypowiedź poprzedniego szefa Fed, Bena Bernanke – stwierdził, że Brexit nie doprowadzi do kryzysu finansowego (też tak uważam). We wtorek rozpoczął się szczyt UE z udziałem Davida Camerona, ale nie miał podejmować żadnych decyzji, a politycy nie powiedzieli niczego, co mogłoby popchnąć rynki w jakimś kierunku.
Wall Street pomagała szybko drożejąca ropa, wzrosty indeksów na europejskich giełdach i delikatne osłabienie dolara. Nic dziwnego, że podobnie jak w Europie część grających na spadki zamykała krótkie pozycje podnosząc indeksy. Szczególnie interesująca była końcówka sesji. Byki wtedy docisnęły pedał gazu dzięki czemu S&P 500 zyskał 1,78% odrabiając z nadmiarem poniedziałkowy spadek.