Wtorkowa sesja zarówno na GPW, jak i na europejskich giełdach akcji, upłynęła pod dyktando byków. Środowy handel również wyglądał pozytywnie, z tym że Warszawa odstawała in-minus od reszty Kontynentu. Na większości europejskich parkietów obserwowaliśmy ponad 1-procentowe zwyżki. O ponad 2 proc. rosły m.in. brytyjski FTSE-100, hiszpański IBEX-35, francuski CAC-40 oraz włoski FTSE-MIB.
Na tym tle dorobek WIG20 wyglądał mało imponująco. Indeks blue chips otworzył się na solidnym plusie zyskując w pierwszych minutach handlu ok. 0,5 proc. do 1760 pkt. Niestety, z biegiem czasu popyt opadał z sił. Po południu kurs indeksu znajdował się w okolicach punktu odniesienia z dnia wcześniejszego, a na finiszu zyskiwał symboliczne 0,25 proc. do 1756 pkt. W tym miejscu należy jednak zauważyć, że licząc od piątkowego dołka notowania indeksu odbiły łącznie o nieco ponad 100 pkt.
Z technicznego punktu widzenia zakres 1650 - 1700 pkt stanowi najbliższe wsparcie, którego przełamanie będzie sygnałem powrotu do spadkowego trendu. Z kolei wybicie ponad 1800 pkt, można będzie traktować jako krótkoterminowy sygnał kupna.
W trakcie środowej sesji dobrymi inwestycjami w segmencie dużych spółek były akcje m.in. LPP, Alior Banku, PGNiG oraz Tauronu. Na dnie tabeli notowań znajdowały się papiery Enei spadające nawet o ponad 3 proc.
Stosunkowo neutralną wymowę środowej sesji potwierdzają statystki szerokiego rynku, dotyczące spółek notujących ekstrema cenowe. W ciągu dnia notowania dziewięciu firm ustanowiły - co najmniej - roczny dołek. Chodzi m.in. o Newag, Torpol oraz Esotiq & Henderson. Analogicznie co najmniej roczne maksima ustanowiły kursy sześciu spółek: Enter Air, Live Chat, Izostalu, Mennicy oraz TIM.