Poranek maklerów: Giełdy zaczynają żyć własnym życiem

Wczoraj wszystkie warszawskie indeksy świeciły na zielono. Mimo tego GPW była jedną z najsłabszych giełd na Starym Kontynencie.

Publikacja: 30.06.2016 10:19

Poranek maklerów: Giełdy zaczynają żyć własnym życiem

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

CDM Pekao

Środa była kontynuacją wtorkowego ożywienia popytu na akcje, które tak jak dzień wcześniej miało zasięg globalny. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, zdecydowanie przeważały wzrosty, spadki były nieliczne i nieznaczne. Również podobnie jak we wtorek wczoraj najlepiej wypadły giełdy europejskie, na których wzrosty cen i wartości indeksów były największe, jednak z drugiej strony nastąpił spadek dynamiki wszystkich rynków akcji i skala wzrostów była wyraźnie mniejsza niż wtorkowa. Wczoraj nadal uwagę inwestorów skupiał 2 dzień unijnego szczytu (nieformalnego), który można nazwać historycznym, ponieważ tym razem bez przedstawicieli Wielkiej Brytanii. Spotkanie przywódców nie przyniosło, w zasadzie żadnych konkretów poza powtórnym po rezolucji europarlamentu wezwaniem do jak najszybszego złożenia przez Wielką Brytanię oficjalnej deklaracji o zamiarze opuszczenia UE. Z drugiej jednak strony następny szczyt UE w sprawie nowej sytuacji wstępnie planowany jat na wrzesień w Bratysławie, co sugeruje, że dynamika wydarzeń nie będzie duża, co sprzyja rynkom. Wczoraj zostało opublikowanych bardzo wiele danych i wskaźników makro, które jednak nie miały większego wpływu na rynki i to nie tylko z powodu relatywnie małej istotności wobec Brexitu, ale również, dlatego że odczyty poza kilkoma wyjątkami nie odbiegały znacząco od oczekiwań. Nieoczekiwanie słaba była majowa sprzedaż detaliczna Japonii i majowy indeks podpisanych transakcji sprzedaży domów w USA. Na rynkach FX, surowców i towarów oraz metali sytuacja była zbliżona do dnia poprzedniego taniały waluty rezerwowe z JPY na czele, drożały surowce, towary, metale, jedynie na rynku zbóż zarysowały się spadki. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji tak jak we wtorek było jednoznacznie pozytywne .

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w środę musiała zadecydować, czy mocne zakończenie sesji we wtorek to było tylko zamykanie krótkich pozycji (realizacja zysków), czy może coś więcej. Pomagało amerykańskim bykom zachowanie giełd europejskich, gdzie indeksy znowu całkiem mocno zyskiwały (ale daleko jest jeszcze do poziomów sprzed referendum).

Opublikowany w środę raport o dochodach/wydatkach Amerykanów w maju nie miał wpływu na zachowanie rynków. Odnotujmy, że dochody wzrosły o 0,2% m/m, a wydatki o 0,4% (oczekiwano odpowiednio 0,3/0,4%). Nie było też istotnej reakcji na publikowany przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym (spadł o 3,7%). W środę odbywał się nieformalny szczyt UE – to ciąg dalszy tego szczytu, który rozpoczął się we wtorek, ale bez premiera brytyjskiego. Interesujące było w nim to, co powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk; Wielka Brytanie będzie musiała wypełniać wszystkie cztery wolności UE z wolnym przepływem ludzi na czele. To bardzo zmniejsza prawdopodobieństwo sympatycznego rozwodu UE-UK, ale rynki wolały tego nie zauważyć. Liczyło się to, że banki centralne pomogą i to, że Brexit wcale nie musi dojść do skutku. Bykom na Wall Street drugi dzień z rzędu wszystko pomagało. Giełdy europejskie rosły, dolar tracił, ropa mocno drożała. I jeszcze te nadzieje na pomoc banków centralnych (w przypadku USA odroczenie podwyżki stóp). Byki dostały prezenty, które znowu wykorzystały. Indeks S&P 500 zyskał 1,7%. Już nawet piątkowe straty zostały więcej niż w połowie odrobione.

Gorzej wygląda sytuacja na GPW. Tym razem szkodnikami były akcje banków i PZU przez co WIG20 szybko zabarwił się na czerwono. Nasz rynek praktycznie nie reagował na zwyżki indeksów na innych giełdach. Przed pobudką w USA indeks wrócił do poziomu neutralnego (wtedy np. CAC-40 zyskiwał ponad 2,5%) i zaczął się wokół niego kręcić. Tylko dzięki fixingowi udało się zakończyć sesję mikro- zwyżką (0,25%). Rynek jest bardzo słaby. Na koniec ostrzeżenie. Owszem, indeksy w Europie i w USA rosną, ale rentowności obligacji w Stanach i w Europie trzymają się blisko historycznego dna, a złoto nie chce tanieć, co sygnalizuje, że popyt na bezpieczną przystań jest nadal duży, a to może już wkrótce zaszkodzić akcjom, ale to nie znaczy, że wrócimy do spadków. Rynki dostały czas przynajmniej do września, jeśli nie do października, kiedy to nowy premier UK być może notyfikuje Radę Europejską o chęci opuszczenia UE. Jest teraz czas na grę na decyzje banków centralnych, co może nawet doprowadzić do czegoś na kształt letniej hossy. Zobaczymy, jaka jest siła rynków po korekcie.

Marek Jurzec, DM BDM

Wczorajsza sesja przebiegała w bardzo spokojnych nastrojach, natomiast to co łatwo zauważyć do relatywna słabość wobec giełd zagranicznych. O ile we wtorek wpływ mniejszej dywidendy w PGE na cały indeks był jasny, to przebieg sesji we środę zaczął być zastanawiający. Dziś problemem może być brak wsparcia ze strony zagranicznych inwestorów, którzy o poranku mają raczej kiepskie nastroje, co wróży dzisiaj spadkowy poranek. Kontrakty na S&P500 notowane są 0.3% na minusie, pod kreską są także futures na DAX. Na godzinowym wykresie WIG20 pojawiła się formacja trójkąta, która sugerowałaby kontynuację odbicia trwającego od feralnego piątkowego otwarcia, jednak gdyby indeks blue chips zaczął dzień poniżej jego dolnego ograniczenia byłby to wyraźnie negatywny sygnał. W kalendarzu makro na dzisiaj zaplanowana jest publikacja danych na temat PKB Wielkiej Brytanii w 1Q'16, a z racji ostatnich wydarzeń inwestorzy mogą ze szczególną uwagą obserwować informacje na temat gospodarki tego kraju. O godzinie 14:00 poznamy wstępny odczyt inflacji konsumenckiej za czerwiec, rynek oczekuje utrzymania się deflacji na poziomie z przed miesiąca. Tak jak pisałem na początku słabe nastroje za granicą, źle wróżą warszawskiemu parkietowi, tym bardziej, że przez ostatnie dni słabość do zachodnich indeksów jest zauważalna. W przypadku uzyskanie przewagi przez niedźwiedzie najbliższym istotnym wsparciem jest minimum z piątku, które w przypadku WIG20 znajduje się na poziomie 1769 pkt. Z kolei najbliższym oporem jest dolne ograniczenie piątkowej luki bessy w okolicach 1814 pkt.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Drugi dzień kompletnego marazmu, te słowa chyba najlepiej oddają sytuację panującą na warszawskim parkiecie przez niemal całą sesję. Zmagania rozpoczęły się od luki hossy, która jednak została bardzo szybko domknięta. Rozpiętość w przypadku FW20 wyniosła 21 punktów, jednak po pierwszej godzinie handlu notowania przeszły w ruch boczny o zaledwie 13 punktowej zmienności.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty