Warszawski rynek akcji, przynajmniej w odniesieniu do największych i najbardziej płynnych spółek, przechodzi ostatnio fazę stabilizacji. Po piątkowym tąpnięciu wywołanym wynikiem brytyjskiego referendum, WIG20 spadł w okolicę 1750 pkt i od początku tygodnia nie może oddalić się od tego pułapu. W czwartek całą sesję trwało przysłowiowe przeciąganie liny między popytem i podażą. Inwestorów do większej i bardziej zdecydowanej aktywności nie zachęcały nawet publikacje makroekonomiczne, m. in. inflacja CPI w Polsce oraz indeks Chicago PMI. Nerwowość i brak zdecydowania mogą być pokłosiem niepewności. Wciąż nie wiadomo, jak od strony formalnej będzie wyglądać proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a poza tym Walia i Szkocja opowiadają się za pozostaniem we Wspólnocie. Mało tego na horyzoncie pojawiają się nowe ryzyka globalne – wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i koniunktura gospodarcza w Chinach, a z tyłu głowy mamy lokalne zagrożenia związane z decyzjami politycznymi. W tym kontekście nie dziwi fakt, że wczoraj trudno było znaleźć w portfelu blue chips silnie zwyżkujące akcje. Tylko papiery Asseco Poland i PGNiG zyskiwały po południu po ponad 1 proc.

Sytuacja robie się bardziej optymistyczna, gdy uwagę skierujemy na firmy o mniejszej kapitalizacji. Indeks małych spółek sWIG80 wzrósł od poniedziałku do czwartku o 2,6 proc. Dla analityków technicznych istotny może być fakt, że podczas czwartkowej sesji indeks domknął piątkową lukę spadkową, co potwierdza jego siłę. Nieźle radzi sobie również mWIG40. Od poniedziałku wzrósł o 1,5 proc. i też odrabia starty po tąpnięciu sprzed tygodnia. Na szerokim rynku pojawiły się w czwartek spółki bijące roczne rekordy notowań. Na nowym szczycie znalazły się kursy akcji aż dziewięciu firm: Buwog, Enter, Fast Finance, Izoblok, Izostal, Kogeneracja, LiveChat Software, Master Pharm i TIM. Wartość obrotów na GPW przekroczyła wczoraj 800 mln zł.