WIG20 notowania rozpoczął od wzrostów. W pierwszych minutach handlu zyskiwał około 0,4 proc. Im dłużej jednak trwa sesja tym optymizmu na warszawskim parkiecie jest coraz mniej. O godz. 13 nie dość, że z porannych wzrostów już nic nie zostało to znów podaż zaczęła rozdawać karty. Indeks największych spółek tracił około 0,6 proc. Nieco lepiej prezentują się średnie i małe firmy. mWIG40 traci około 0,3 proc. zaś sWIG80 zwyżkuje o 0,2 proc.

Niestety warszawski rynek znów negatywnie wyróżnia się na tle innych europejskich giełd. Na zachodzie Europy dominuje bowiem popyt. Niemiecki DAX czy też francuski CAC40 zyskują około 0,2 proc.

Za nami jest już porcja danych makroekonomicznych. Dziś uwaga inwestorów skupiła się przede wszystkim na odczycie indeksów PMI. Jeszcze przed rozpoczęciem notowań w Europie rozczarował PMI z chińskiego przemysłu. Wyniósł 48,6 pkt wobec oczekiwanych 50 pkt. Nieco lepiej wypadły natomiast odczyty z Europy. PMI dla przemysłu w eurolandzie wyniósł 52,8 pkt podczas gdy prognozy mówiły o 52,5 pkt. PMI dla przemysłu w Wielkiej Brytanii wyniósł z kolei 52,1 pkt. Oczekiwano natomiast odczytu na poziomie 50,1 pkt.

Emocje z publikacjami makroekonomicznymi praktycznie się już skończyły. Przed nami już tylko odczyt amerykańskiego indeksu ISM dla przemysłu. Ciężko jednak spodziewać się, aby ta informacja była w stanie znacząco wpłynąć na giełdy, w tym również na GPW. Biorąc pod uwagę stosunkowo niską aktywność na naszym rynku zapowiada się spokojna końcówka nerwowego tygodnia.