Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tomasz Hońdo, starszy analityk, Quercus TFI
Jeśli spojrzymy na szerszy kontekst, to można podtrzymać koncepcję techniczną. Brexit tylko chwilowo przeszkodził w budowaniu obszernej formacji zwanej odwróconą głową z ramionami (oRGR). Indeks emerging markets jest już na poziomie tzw. linii szyi. Jej przebicie zgodnie z książkowymi schematami mogłoby oznaczać potencjał zwyżkowy szacowany na 25 proc. (!)
Rynki wschodzące po kilku latach bardzo słabych stóp zwrotu są ciągle wyraźnie tańsze niż rozwinięte (z USA na czele), szczególnie względem mniej podatnych na cykliczne wahania parametrów finansowych, takich jak wartość księgowa lub przychody ze sprzedaży. Ta luka w wycenach zaczęła się zmniejszać, ale do jej domknięcia jeszcze daleka droga – i właśnie w tym tkwi największa obecnie zaleta emerging markets.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W tym tygodniu w środę przypadał dzień, w którym miało wygasnąć 90 dniowe wstrzymanie się z cłami wzajemnymi Stanów Zjednoczonych.
Początek tygodnia na parkiecie w Warszawie przyniósł nieznaczny spadek głównego indeksu, WIG20, o 0,11%, do poziomu 2861 pkt. mWIG40 podbił o 0,17%, podczas gdy sWIG80 zanotował lekką korektę o 0,67%. Obroty na szerokim rynku wyniosły niecałe 1,2 mld złotych.
Poniedziałek na GPW stał pod znakiem niewielkiej zmienności. Inwestorzy patrzą przede wszystkim na Stany Zjednoczone i temat wojny handlowej.
Indeksy na GPW poniedziałkową sesję zaczęły od cofnięcia. Inwestorzy czekają na konkrety w sprawie ceł.
Czy stare giełdowe powiedzenie, że „niedźwiedzie skaczą z okna, a byki wchodzą po schodach”, wciąż ma zastosowanie?
Co prawda WIG20 zakończył piątkową sesję na minusie, ale cały tydzień i tak można zapisać do udanych. Prawdziwe emocje dopiero jednak są przed nami.