Zagłosowanie Brytyjczyków za wyjściem z Unii Europejskiej sprowadziło WIG w rejon 43,5 tys. pkt, jednakże w ostatnich dwóch tygodniach WIG wzrósł o blisko 7 proc. i zbliżył się do lokalnego maksimum sprzed Brexitu.
Oczywiście na powyższą sytuację składa się, jak zazwyczaj, kilka czynników. Do jednych z głównych należy generalnie słaby sentyment inwestorów. Przykładowo wg ankiety Bank of America Merrill Lynch różnica pomiędzy zarządzającymi przeważającymi akcje a zarządzającymi je niedoważającymi jest najniższa od 2012 r. Tak niski odczyt sugeruje, że w cenach jest zawartych dużo czynników ryzyka, czyli z perspektywy globalnej inwestorzy w znacznym stopniu uwzględniają zagrożenia i jest spory potencjał do poprawy nastrojów.
Jednym z obszarów obaw inwestorów jest kondycja finansowa włoskich banków, przy czym 29 lipca o godzinie 9 mają zostać opublikowane wyniki stress testów europejskich banków, w tym włoskich. Jeżeli wyniki testów nieco zmniejszyłyby obawy inwestorów, byłaby to przesłanka do poprawy nastawiania do akcji.
Również w przypadku polskiego rynku kapitałowego banki zdają się być kluczem do koniunktury w najbliższym czasie. Wg spekulacji medialnych do końca lipca Kancelaria Prezydenta RP ma przekazać kolejną propozycję ustawowego rozwiązania kwestii walutowych kredytów hipotecznych. Co ciekawe, odgrzewanie frankowego tematu miało negatywny, choć ograniczony w skali, wpływ na WIG20. Być może słabe nastroje inwestorów krajowych badane przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych również obrazują ich zniechęcenie do rynku akcyjnego i tym samym ograniczają potencjał do spadków?
Słabe nastroje inwestorów wyraźnie kontrastują z hossą obejmującą kopalnie węgla i dystrybutorów stali. Przykładowo w dwa tygodnie kurs LW Bogdanki wzrósł o ponad 50 proc., natomiast Cognoru o 25 proc., co na pierwszy rzut oka może być zaskoczeniem, ale w ujęciu globalnym jest wspierane przez wzrost kursu węgla energetycznego ARA oraz zwyżkę cen stali.