CDM Pekao
Rozpoczęcie nowego tygodnia na rynkach akcji przebiegło w spokojnej atmosferze. Przyczyniły się do tego zarówno atmosfera oczekiwania na najważniejsze wydarzenia tygodnia, tj. posiedzenia banków centralnych USA oraz Japonii, a także relatywnie puste kalendarium makroekonomiczne. Wśród ważniejszych odczytów wspomnieć warto o wyższym od konsensusu odczycie indeksu Ifo (108,3 pkt., oczek. 107,5 pkt.). To pozytywne zaskoczenie pozwoliło na wygenerowanie pozytywnych zmian na najważniejszych rynkach europejskich. Na tym tle wyraźną relatywną siłą wykazała się GPW, a indeks WIG20 wzrósł o 1,21%. Wśród giełd zwyżkujących znalazła się także giełda turecka, której pomogło oświadczenie premiera Turcji o stworzeniu funduszu wspierającego wzrost gospodarczy w kraju, który to ma mieć wartość kilku miliardów dolarów. Na rynku amerykańskim przeważały spadki, po czterech wzrostowych tygodniach indeksu S&P 500. Negatywny wpływ na handel za Oceanem miały spadki ropy naftowej. Jeśli chodzi o rynek walutowy, USD umocnił się względem EUR oraz JPY do poziomów najwyższych od miesiąca. Wśród towarów i surowców, obok wspomnianej już ropy naftowej zniżkowały notowania miedzi, srebra, kukurydzy i soi, zaś na plusach sesja zakończyła się dla złota, palladu i platyny. W dniu dzisiejszym wśród impulsów mogących mieć wpływ na rynki, obok pozostających w centrum uwagi wyników kwartalnych spółek, będą odczyty makroekonomiczne dotyczące rynku nieruchomości oraz nastrojów konsumentów w USA.
Piotr Neidek, DM mBank
Przełom czy tylko kolejna pułapka hossy w wykonaniu warszawskich ursusów? Gdyby nie otwarte luki hossy widoczne na dziennym jak i tygodniowym wykresie WIGu konkluzja byłaby czysto wzrostowa, a tak to po wczorajszej sesji można mieć lekkie obawy o to, czy graczom znad Wisły starczy zarówno sił jak i paliwa do kontynuacji minihossy. W poniedziałek czyli podczas jednej z dwóch najważniejszych sesji całego tygodnia, WIG zdołał wzbić się nad dzienną dwusetkę i do końca dnia udało mu się nad nią pozostać. W tym roku były już podejmowane dwie próby wyniesienia indeksu nad MA200d, jednakże każda z nich skończyła się porażką strony popytowej i w konsekwencji mocniejszą deprecjacją. Obecnie lokalny układ kresek przemawia za dalszymi wzrostami i jeśli WIG20 zdoła potwierdzić to, co wczoraj osiągnął WIG wówczas zwolennicy grania krótkich pozycji będą musieli opuścić warszawski parkiet szukając innego lokum dla swojej strategii grania na spadki. Na uwagę zasługuje to co się dzieje na drugiej i trzeciej linii GPW, gdzie prym wiodą małe i średnie spółki. Bo Brexicie pozostało już tylko wspomnienie a wykresy mWIG40 oraz sWIG80 pną się na północ bez większego odpoczynku. Dzisiaj może okazać się, że byki wezmą większy oddech i odpoczną sobie, gdyż poniedziałkowa sesja nie była korzystna ani dla DJIA, ani dla Russell2000 jak i MSCI EM, niemniej jednak na Deutsche Boerse sytuacja jest mocno rozwojowa i mDAX jest o krok od wyłamania potrójnego szczytu. A jeśliby udało mu się pokonać psychologiczny opór 21000 wówczas zachęcone wzrostami byki znad Wisły powalczyłyby o kolejne wyższe pułapy. Ostatni raz wakacyjna hossa miała miejsce w 2013 zatem po kilku latach historia może się powtórzyć. Uda się? Najbliższe dni powinny być kluczowe dla naszego rynku co widać także na rynku walutowym, gdzie eurpln dotarło do ważnego wsparcia. Ostatnie trzy kluczowe minima zostały zbudowane w podobnej atmosferze, która znowu zaczyna panować na ww. crossie i jeśli złotówka nie umocni się o 3-4 grosze wówczas będzie trzeba liczyć się ze zmianą lokalnego trendu.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Giełdy europejskie w najmniejszym stopniu nie przejęły się kolejnymi strzelaninami/atakami na ludzi w Europie i w USA. Można powiedzieć, że rynki już całkiem się tym nie przejmują.
Wall Street nie bardzo miała w poniedziałek pretekst do rozpoczęcia poważnej korekty. Nadal czekano na wyniki kwartalne spółek, a kalendarium makroekonomiczne było w USA puste. Dobre nastroje robiły przed rozpoczęciem sesji zwyżki indeksów na europejskich giełdach, a szkodzić mógł spadek ceny ropy.
Sesja rozpoczęła sesję od spadku indeksów, ale S&P 500 tracił maksymalnie pół procent. Kolejna przecena ropy w niewielki tylko stopniu szkodziła bykom. W połowie sesji indeksy zaczęły się nawet podnosić i dzień zakończył się jedynie mikro-spadkiem. Rynek jest bardzo silny.