CDM Pekao
Środa była kolejnym dniem przewagi podaży na rynkach akcji, początkowo nie było widać wyraźnych oznak poprawy sentymentu na rynkach. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane i tak jak we wtorek przeważały rynki zniżkujące. Jednak skala spadków generalnie zmniejszyła się, a grono indeksów zwyżkujących poszerzyło się i co najistotniejsze zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było umiarkowanie, ale jednak jednoznacznie pozytywne. Wczoraj na całym świecie zostały opublikowane finalne odczyty PMI (ISM) sektora usług, które w większości przypadków nie odbiegały znacząco od oczekiwań i wcześniejszych odczytów i nie miały wyraźnego wpływu na rynki. Również publikowane wczoraj wyniki europejskich banków za 2 Q 206 r., w wielu przypadkach lepsze od oczekiwań nie miały wyraźnego wpływu na rynki, co prawda część z nich odbijała po ostatnich spadkach, ale generalnie obawy o przyszłość sektora bankowego w Europie nadal znajdowały odbicie w notowaniach akcji banków i innych sektorów. Wczoraj po raz kolejny umacniał się JPY, co prawda skala umocnienia japońskiej waluty zmalała, ale nadal jen ciążył rynkom akcji. Początek dnia na giełdach był negatywny w Azji przeważały spadki, również w Europie przez większość dnia zdecydowanie dominowała podaż. Pozytywny początek handlu za oceanem przyniósł umiarkowane ożywienie na naszym kontynencie. Wczoraj uwagę zawracała relatywnie większa zmienność rynku surowców, towarów i metali, gdzie dominowały wzrosty, która nie do końca była efektem zachowania USD i popołudniowej publikacji stanu zapasów ropy USA, co powinno skłaniać do obserwacji tych rynków.
Piotr Neidek, DM mBank
Ciężar akcji PZU, PEKAO oraz PGE okazał się większy niż mógłby to wczoraj udźwignąć PKO BP i chociaż akcje największego polskiego banku zdrożały ponad 2.1% to jednak WIG20 zanurkował na południe oddając część tego, co zyskał we wtorek. Na szczęście lokalne wsparcia nie zostały przerwane przez co posiadacze długich pozycji mogą wciąż obstawiać dalsze wzrosty. Aby jednak ten tydzień okazał się przełomowy to benchmark dwudziestu blue chipów powinien do piątku pokonać 1819 czyli pułap, z którym nie uporał się w ostatnich dwóch dniach. Dużo ciekawiej przedstawia się układ kresek na WIGu, który ponownie utrzymał się nad dzienną dwusetką i obecnie kluczowym zadaniem byków jest niedopuszczenie do tego, aby jutrzejsze close wypadło poniżej 46328. Patrząc na zachowanie się jankeskiego parkietu oraz na poczynania MSCI EM a także na to, co ostatnio wyprawia złotówka, należałoby pozostać optymistycznie nastawionym do GPW. DJIA wyhamował deprecjację i wciąż się broni przy wsparciu, indeks EM odbił się od konsolidacyjnego denka zaś cross eurpln łamie coraz głębsze wsparcia i jest na właściwej drodze do zaatakowania 4.22. Dzięki rosnącej w sile złotówce coraz lepiej wygląda WIG20EUR, który ma za sobą formację podwójnego dna oraz pięciofalową wzrostową strukturę. Piątkę widać także na wykresie WIGu co z elliottowskiego punktu widzenia jest oznaką fazy wzrostowej i nadzieją na kontynuację aprecjacji w kolejnych tygodniach tuż po zakończeniu lokalnej korekty.
Marek Jurzec, DM BDM
Euforii wywołanej ostateczną wersją projektu ustawy o kredytach walutowych wystarczyło tylko aby we wtorek przetestować zeszłotygodniowe szczyty. Wczoraj zaś mieliśmy niewielkie cofnięcie i patrząc na miejsce w, którym się ono dokonało można oczekiwać kontynuacji tego osłabienia. Aktualnie najbliższym oporem są wtorkowe szczyty, które w przypadku indeksu WIG20 nakładają się na lipcowe maksima. Najbliższym wsparciem pozostają okolice 1750 pkt., gdzie zarówno na indeksie blue chips jak i w przypadku kontraktów znajduje się koniec dolnego cienia świeczki doji jaką możemy zaobserwować na WIG20. Ewentualne przełamanie tego poziomu otworzyłoby niedźwiedziom drogę do 1700 pkt., a nawet czerwcowego dołka. W perspektywie powrotu do wzrostów w nieco dłuższym terminie kluczowe powinny być okolice 1850 pkt. gdzie zbiega się kilka lokalnych szczytów z maja i z czerwca. Do jakichś większych ruchów indeksach może doprowadzić dzisiejsza decyzja BoE w sprawie stóp procentowych, którą poznamy o 13:00 czasu polskiego. Rynki oczekują obniżki o 25 pkt. bazowych, jednak poprzednio już się rozczarowały i wywołało to chwilowe turbulencje na rynkach. W kalendarzu makro znajdują się dziś jeszcze dane na temat amerykańskiego rynku pracy oraz zamówienia w tamtejszym przemyśle.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street miała w środę do rozwiązania ważny problem – spadek indeksów potwierdzałby sygnał sprzedaży, a ich wzrost sygnalizowałby, że nadal trwa trend boczny. W niewielkim stopniu na nastroje mogły wpłynąć publikowane w środę dane makro.
W USA też (podobnie jak w Europie i w Chinach) opublikowana została weryfikacja indeksu PMI dla sektora usług w lipcu (wyniósł 51,4 pkt. Oczekiwano 50,9 pkt.). Większe znaczenie miała publikacja indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług (też w lipcu). On wyniósł 55,5 pkt. (oczekiwano 56 pkt.). Wpływ publikacji raportu ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym nie był duży. Oczekiwano utworzenia 170 tys. miejsc pracy – w rzeczywistości było to 179 tys.