W tym miesiącu portfel największych spółek zyskał 4,4 proc., a zwyżki liczone od początku lipca wynoszą już 5 proc.
Skala odreagowania robi wrażenie, ale blednie w obliczu tego, co równolegle dzieje się na światowych parkietach. W trakcie poniedziałkowej sesji niemiecki DAX wspiął się na tegoroczny szczyt, brytyjski FTSE-100 ustanowił kilkunastomiesięczne maksimum, a amerykański S&P 500 poprawił historyczny rekord. Szeroki koszyk rynków wschodzących MSCI Emerging Markets, będący naturalnym punktem odniesienia dla rodzimego WIG20, znalazł się na 12-miesięcznej górce. Jak widać, Warszawa ma co nadrabiać. WIG20 to jeden z nielicznych indeksów znajdujących się poniżej poziomu sprzed ogłoszenia wyników czerwcowego referendum na Wyspach. Do całkowitego wyrównania pobrexitowych strat byłoby potrzebne osiągnięcie poziomu 1853 pkt. Światełkiem w tunelu jest coraz lepsza postawa banków. Prezydencki projekt ustawy frankowej robi swoje. W trakcie poniedziałkowej sesji drożały akcje niemal wszystkich banków, a subindeks WIG-Banki znalazł się na najwyższym poziomie od 17 tygodni. Sporą dawkę optymizmu niosą także statystyki szerokiego rynku dotyczące spółek notujących roczne ekstrema cenowe. W trakcie poniedziałkowej sesji kursy akcji aż 15 spółek z rynku podstawowego zanotowały co najmniej roczne maksimum. Do tego zacnego grona należą m.in. Asseco BS, Auto Partner, Braster, Comarch. Na rocznym dołku znalazły się notowania tylko pięciu firm: Almy, Baltony, Inpostu, Sfinksa i Suneksu.