Analiza techniczna WIG20
Na wykresie indeksu WIG20 wtorkowa sesja, podobnie jak poniedziałkowa, stanowiła kolejny etap wzmocnienia. Chęci do realizacji zysków nie pojawiły się pomimo faktu, że poziom pierwszego z oporów (podwójny szczyt z czerwca na ok. 1 854 pkt.) został osiągnięty. W tej sytuacji opcja jego przełamania pozostaje w mocy, szczególnie iż aktualna pro-wzrostowa forma wykresu świecowego znajduje wsparcie we wnioskach płynących z analizy wskaźników. Wśród tych ostatnich na uwagę zasługuje sygnał kupna generowany przez MACD. Co ciekawe, mierniki wykupienia/wyprzedania nie do końca potwierdzają wiarygodność aktualnej zwyżki – RSI nadal plasuje się poniżej poziomów notowanych w momencie kreślenia lokalnego szczytu 25 lipca br. Przy tej wymowie kreślonych świec, które nie wskazują na narastającą presję podaży, są to jednak okoliczności o zdecydowanie mniejszym znaczeniu. Kluczowe wsparcie to okolice wczorajszego minimum (strefa 1 824 – 1 819 pkt.), którego ewentualne przełamanie podda w wątpliwość jakość wybicia z ostatniego piątku.
Adrian Górniak, DM CDM
Wtorkowa sesja na krajowym rynku ma dwa oblicza – z jednej strony mamy do czynienia z dalszymi wzrostami WIG20 (+0,6%) i mWIG40 (+1,5%), a z drugiej z wyhamowaniem na sWIG80. Warszawski parkiet był wsparty bardzo dobrymi nastrojami na większych rynkach europejskich – DAX zanotował zwyżkę o 2,5% zbliżając się do poziomu 10 700 pkt. (pułapy z początku roku), a CAC40 podniósł się o 1,2%. Znacznie spokojniej było za oceanem, gdzie główne indeksy zaliczyły spokojną sesję. Lekką przewagę strony podażowej dało się zauważyć w Azji, gdzie tamtejsze główne rynki straciły symboliczne, ułamkowe wartości. Na rynku terminowym jest dosyć spokojnie – kontrakty na DAX tracą ok. 0,2%, futures na amerykańskie indeksy balansują na granicy zera. Spada z kolei cena ropy – za baryłkę trzeba zapłacić 42,6 USD/bbl. Dzisiejszy kalendarz makro jest praktycznie pusty – inwestorów mocniej mogą zapewne interesować dane nt. tygodniowej zmiany zapasu paliw i budżet federalny z USA. W kraju rozpędza się sezon raportów półrocznych – po zakończeniu wczorajszej sesji wyniki pokazało PGE, a dziś nad ranem Grodno. Z technicznego punktu widzenia najbliższym oporem do pokonania przez blue chipy jest poziom 1870 pkt., a jego sprawne przebicie umożliwi zapewne dalszy ruch w górę. Przy sprzyjającym rynku można również liczyć na dojście do „magicznej" bariery 50 tys. punktów przez szeroki rynek. W krótkim terminie nie wykluczałbym jednak lekkiej korekty, która mogłaby dać siłę do dalszego odbicia.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wtorek był kolejnym dniem bez istotnych publikacji makro i bez raportów spółek. Przed sesją w USA bardzo dobre nastroje robiły duże wzrosty indeksów na europejskich giełdach (poważnych powodów zwyżek nie było).
Nikt nie zareagował na raport o zapasach w amerykańskich hurtowniach. Odnotujmy, że wzrosły o 0,3% (oczekiwano 0%). Pojawiły się też dane z drugiego kwartału o wydajności pracy (spadła o 0,5% kw/kw, oczekiwano wzrostu o 0,5%) i jej kosztach (wzrosły o 2% kw/kw, oczekiwano 1,8%), ale to też nie wpłynęło na nastroje.
Wall Street zachęcona zwyżkami w Europie (XETRA DAX potwierdził sygnał kupna) i wzrostem ceny ropy rozpoczęła dzień od zwyżek indeksów. Jednak potem ropa zaczęła tanieć i pojawił się lęk wysokości. Indeks S&P 500 wrócił na dwie godziny przed końcem sesji w okolice poziomu neutralnego i tam dzień zakończył.