Poranek maklerów: Pójść za ciosem

W ubiegłym tygodniu WIG20 zyskał 1,8 proc. Przed nami krótszy tydzień. Czy byki wyznaczą nowy, lokalny szczyt?

Publikacja: 16.08.2016 10:10

Poranek maklerów: Pójść za ciosem

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Analiza techniczna WIG

Na wykresie indeksu WIG zaprezentowanego w układzie świec tygodniowych, podsumowaniem ostatnich pięciu sesji jest biały korpus pokaźnych rozmiarów. W rezultacie zarysowania kolejnego elementu spełniającego reguły tzw. marubozu, kurs WIG osiągnął okolice kluczowego oporu, czyli poziomów kwietniowych lokalnych szczytów (49 017 pkt.). To dobry test dla siły rynku, która analizując strukturę handlu i świec w ostatnim czasie, wydaje się pozostawać duża. Krótkoterminowa sytuacja popytu jest komfortowa i dopiero przebicie wsparcia na poziomie 46 050 pkt. wpłynie na pogorszenie obrazu technicznego rynku w sposób wyraźny. Wszelkie ewentualne cofnięcia w wyższych partiach aktualnej fali wzrostowej są technicznie dopuszczalne i winny nieść jedynie znamiona spadkowej korekty dość dynamicznych, bo ponad miesięcznych wzrostów. Sytuacja na miernikach wskazuje częściowo (RSI, Ultimate Oscillator) na pewne wykupienie, którego znaczenie umniejsza jednak w dalszym ciągu spory potencjał do aprecjacji widoczny na MACD.

Piotr Neidek, DM mBank

Na rynkach Emernging Markets wciąż dominują byki a dzięki piątkowej sesji ich pozycja jeszcze bardziej się umocniła. Benchmark MSCI EM zamknął się na najwyższym poziomie zarówno w tym roku jak i na pułapie najwyższym od ponad roku a to sprawia, że dotychczasowe sygnały wciąż kupna są obowiązujące. Posiłkując się średnioterminową formacją oG&R na celowniku są zeszłoroczne szczyty oraz górne ograniczenie kanału, w którym od kilku lat przebywa indeks. W podobnej strukturze przebywa WIG, który z tygodnia na tydzień radzi sobie coraz lepiej a dzięki piątkowemu close zdołał pierwszy raz od lutego 2015.r. powrócić nad tygodniowe EMA. Wprawdzie średnie te nie wygenerowały jeszcze takiego sygnału kupna, jaki widać chociażby na wykresie sWIG80, niemniej jednak przebicie się od południa przez ruchomą strefę oporu sprawia, że WIG wciąż zachwyca i pozwala pozostać akcyjnym optymistom. Na uwagę zasługuje mWIG40, który w ostatnich dniach zyskał prawie 4% i jest na właściwej drodze do zaatakowania zeszłorocznych maksimów. Dzięki trwającej od trzeciej dekady zwyżki mWIG40 zdołał ostatnio wygenerować średnioterminowy sygnał kupna wg EMA i wraz ze swoim mniejszym kolegą stanowią obecnie najsilniejszą część warszawskiego parkietu. Kluczowym poziomem wsparcia ważnym do 20 sierpnia jest pułap 3698 i do tej wysokości outlook na średniaki jest optymistyczny. Dla WIGu istotnym poziomem obrony jest 47701 i jeżeli do piątku benchmark ten zszedłby poniżej ww. pułap wówczas należałoby zastanowić się nad zmianą podejścia do rynku, a tak to oczekiwania co do GPW wciąż są prowzrostowe.

Krzysztof Pado, DM CDM

Po dłuższym weekendzie wracamy do handlu na GPW. W piątek na WIG20 mieliśmy lekkie spadki (-0,4%, 1857,7 pkt), jednak pierwsza połowa sierpnia była bardzo udana dla byków. Indeks blue-chipów zyskał w tym czasie 5,6%. Jak na razie jest to najlepszy miesiąc od marca pod względem stopy zwroty. Wczoraj handel na innych rynkach toczył się w najlepsze. Lekką przewagę miały byki. DAX zyskał 0,2%., natomiast S&P500 niewiele więcej (0,3%), ale w jego przypadku udało się ustanowić kolejne historyczne maksima (w czasie sesji do 2200 pkt brakowało już jedynie 6 pkt). Dziś rano nastroje są mieszane. Kontrakty na DAX minimalnie zyskują na wartości, natomiast w drugą stronę wskazują ich odpowiedniki na S&P500. Podobnie jest giełdach azjatyckich, gdzie indeksy wzrostowe i spadkowe dzielą się mniej więcej po połowie (China i Japonia na lekkich minusach). Technicznie WIG20 już wyraźnie przebił się przez linię bessy poprowadzona od lokalnych maksimów z 2015 roku przez wierzchołek z końca 1Q'16. Znajdujemy się obecnie przy krótkoterminowej strefie oporu w okolicach 1860 pkt, co może nieco zastopować byki. Mamy tu zarówno kilka lokalnych szczytów z 2Q'16, jak i ważne zniesienie Fibonacciego liczone od szczytu z końca marca do dołka z czerwca. Wsparcia można szukać przy 1820 pkt. Z danych makro można dziś zwrócić uwagę na niemiecki indeks ZEW oraz inflację bazową z Polski. Całkiem sporo danych pojawi się z amerykańskiej gospodarki (inflacja, pierwotny rynek nieruchomości, produkcja przemysłowa). Trwa sezon wyników krajowych spółek. Dziś raporty publikują przede wszystkim spółki z NewConnect. W kolejnych dniach wrócimy jednak na rynek główny (terminy publikacji na ten tydzień maja m.in. KGHM, Tauron, JSW czy Eurocach).

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w piątek miała przed sobą mało ambitne zadanie – każdy wzrost prowadził do wypracowania tygodniowej zwyżki indeksów, mały spadek do zakończenia tygodnia neutralnie, a spadek większy do wygenerowania sygnału sprzedaży.

Piątek był, w odróżnieniu od pozostałych dni tego tygodnia, dniem w którym kalendarium było wypakowane po brzegi raportami makro. W nocy w Chinach opublikowane zostały dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Były zbliżone do oczekiwań i niezłe, co bykom na rynkach w Europie i w Azji nie zaszkodziło.

Po południu pojawiły się dane dla USA. Najważniejsze były dane o lipcowej sprzedaży detalicznej. Okazało się, że nie wzrosła (oczekiwano wzrostu 0,4%). Sprzedaż bez samochodów spadła o 0,3% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,2%). Dane były bardzo słabe i źle rokują wzrostowi PKB.

Wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan dla sierpnia dał wynik 90,4 pkt. (oczekiwano 91,5 pkt.). Dane o czerwcowych zapasach w firmach amerykańskich były bez znaczenia, ale odnotujmy, że zapasy wzrosły o 0,2%. W poniedziałek dane tez były słabe. Indeks NY Empire State nieoczekiwanie spadł (o 4,21 pkt). Indeks rynku nieruchomości – NAHB tak jak oczekiwano nie uległ zmianie (60 pkt.).

W piątek sesja na Wall Street była niezwykle nudna i zakończyła się mikroskopijnymi zmianami indeksów, a w poniedziałek Wall Street rozpoczęła sesję od umiarkowanych zwyżek indeksów. Gracze kompletnie nie zwracali uwagi (nadal) na słabe dane makro. Cała sesja była ultra-nudna, a indeks S&P 500 trzymał się blisko poziomu półprocentowego wzrostu, co jednak było rekordem wszech czasów. Na zakończenie rekord został co prawda ustanowiony, ale indeks zyskał jedynie 0,28%. Warto jednak odnotować, że ponad dwuprocentowy wzrost ceny ropy nieznacznie tylko zwiększał optymizm.

W Warszawie tydzień kończyliśmy zestawem danych makro. Dowiedzieliśmy się, że wzrost PKB w drugim kwartale wyniósł 3,1% (oczekiwano 3,3% r/r). To były słabe dane. Jeśli pamięta się o tym, ze 500+ powinno podnieść PKB to widać, że albo podnosi jedynie nieznacznie (0,2 pp?) albo, że reszta gospodarki rozwija się anemicznie. Dowiedzieliśmy się też, że w czerwcu bilans płatniczy Polski wykazał deficyt 404 mld euro, czyli o 1/3 więcej niż oczekiwano. Najważniejszy był stosunek eksportu to importu, bo to eksport netto pomaga we wzroście PKB. Okazało się, że eksport wzrósł o 12,6% r/r, a import o 8,3% r/r. To były dobre dane.

Pojawiły się też dane o inflacji CPI. BIEC opublikował swój Wskaźnik Przyszłej Inflacji – wskaźnik wzrósł, a BIEC pisze, że „przyrosty wskaźnika w ostatnich miesiącach są coraz wyższe i jednocześnie, zbliża się on do umownej – wyznaczonej na podstawie danych historycznych - granicy pomiędzy stanem deflacji a inflacji. W nadchodzących miesiącach można spodziewać się słabnięcia tendencji deflacyjnych". GUS opublikował też ostateczne dane o lipcowej inflacji CPI. Tak jak oczekiwano deflacja wyniosła 0,9% r/r.

Piątek był dniem przed długim weekendem, co mogło wymusić marazm na GPW. Sesja rozpoczęła się tak jak rozpoczęły się na innych giełdach europejskich – neutralnie, ale widać było chęć do poprowadzenia indeksów na północ, co różniło GPW od innych giełd. Bardzo szybko rynek zamarł jednak na poziomie neutralnym.

Taka sytuacja była kontynuowana na rynku dużych spółek przez wiele godzin. MWIG40 jednak (mimo wykupienia rynku) nadal zyskiwał. W końcu sesji na rynku większych spółek pojawiła się chęć realizacji zysków i WIG20 stracił 0,38%, co oczywiście nie anulowało sygnału kupna. MWIG40 zyskał 0,58% i wszedł głębiej w obszar wykupienia. Była to po prostu niezła sesja przed długim weekendem.

Początek tygodnia był na giełdach globalnych pozytywny, ale nie na tyle pozytywny, żeby dzisiaj bardzo pomóc GPW. Nowy rekord ustanowiony w nie najlepszym stylu na Wall Street będzie bardziej niepokoił niż zachęcał do kupna akcji. Zanosi się raczej na kontynuację marazmu i małe zmiany indeksów. Być może kolejne dane makro publikowane w USA wprowadzą nieco ożywienia.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego