Analiza techniczna mWIG40
Dwie ostatnie sesje doprowadziły do zwrotu kierunku ruch indeksu mWIG40. Zwrot ten nastąpił z odległości 2,7% od szczytów z maja 2015 roku, czyli z poziomu bliskiego poziomowi docelowemu zwyżki wyznaczonego na bazie wysokości kanału, z którego w drugiej połowie lipca nastąpiło wybicie górą. Co ciekawe, dwie kolejne świece z czarnym korpusem już są najdłuższą korektą w ramach obecnego ruchu wzrostowego, co pokazuje siłę tendencji. Wczorajsze minimum wypadło na poziomie średniej 5 sesyjnej z pivot points, której pokonanie od góry byłoby sygnałem rozpoczęcia silniejszego zejścia. Choć pierwszym wsparciem jest poziom 3793 pkt., to ewentualna korekta ma szansę rozwinąć się przynajmniej do okolic kwietniowych maksimów (3671 pkt.). Niewiele niżej przebiega poziom 38,2% zniesienia lipcowo-sierpniowej fali wzrostowej gdzie można oczekiwać silniejszego wsparcia ze strony popytu. Wskaźniki zawróciły ze strefy głębokiego wykupienia, co w naturalny sposób sprzyja rozpoczęciu korekty.
Piotr Neidek, DM mBank
Bez umocnienia złotówki hossy akcyjnej nie będzie – takie proste i szybkie wnioski można wyciągnąć patrząc na wykres WIGu oraz EURPLN czy też USDPLN. Na wykresie dolara można zauważyć, że cross dotarł do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego osadzonego na kluczowych ekstremach z ostatnich kilkunastu miesięcy. Z jednej strony istnieje ryzyko odbicia się USDPLN od skośnego wsparcia i odpływu kapitału z naszego rynku, z drugiej zaś złotówka jak i WIG stanęły przed szansą dokonania przełomu nad Wisłą. Gdyby udało się dolarowi zejść poniżej 3.76 zaś EURPLN przełamałoby 4.22, wówczas warszawskie indeksy giełdowe otrzymałyby zielone światło do zaatakowania tegorocznych szczytów i wyjścia ponad nie. Szerokość kanału widocznego na wykresie usdpln wynosi ponad 10% i jeżeli ta prostokątna struktura o dodatnim nachyleniu zostałaby przerwana przez złotówkę, wówczas na celowniku pojawiłyby się okolice 3.35PLN. Tego typu scenariusz jak na razie jest mocno utopijny i trudny do zaakceptowania, niemniej jednak bieżąca sytuacja techniczna wymusza zastanowienie się nad długoterminowymi koncepcjami dla naszego rynku finansowego. Jeżeli w tym tygodniu WIG przedostanie się poniżej 47701 i jednocześnie nie zdoła wyciągnąć piątkowego close powyżej 48605 (tego typu warunek podyktowany jest tygodniową świeczką) wówczas GPW otrzyma sygnał typu SELL a widoczne formacje podwójnego szczytu okażą się pożywką dla niedźwiedzi. Na szczęście wczorajsza sesja na Wall Street okazała się korzystna akcjonariuszom i dzięki wzrostom DJIA oraz S&P500 a także MSCI EM, dzisiaj WIG ma zielone światło do odrabiania strat. Tym bardziej, że WIG20 zatrzymał się na lokalnym wsparciu i po osiągnięciu godzinowego wyprzedania byki mogą powrócić na warszawski parkiet.
Krystian Brymora, DM BDM
Środa była trzecią z rzędu spadkową sesją na GPW, co ważne z większa dynamiką (-1,1% na FW20) jak i aktywnością inwestorów. Tym samym korekta mocnego sierpnia (ponad 100 pkt zysku) zniosła już blisko połowę byczych zdobyczy i zatrzymała się na razie w rejonie lipcowego szczytu (1826 pkt). To naturalnie najbliższe wsparcie, podobnie jak okrągły poziom 1800 pkt (ważniejszy !), gdzie dodatkowo kumulują się liczne zniesienia fibo. Warto zauważyć, że korekta na GPW nie rozpoczęła się z przypadkowego poziomu. Technicznie było to 62% zniesienia całych spadków od kwietnia, a poziom ten implikuje dalsze, średnioterminowe/długoterminowe scenariusze. Przekroczenie 1870/80 pkt daje bowiem szansę na powstanie dużej formacji „W" (dopiero po pokonaniu 2000 pkt), a jej rozpiętość to aż 350 pkt ! Powiało optymizmem, ale żeby nie było zbyt różowo to trzeba mieć na względzie, że lipcowo-sierpniowe wzrosty przypadły na tzw. „sezon ogórkowy", z niską aktywnością inwestorów, a rozpoczęta korekta zbiegła się ze słabszymi, globalnymi nastrojami. Te podsycają kolejne wypowiedzi członków FOMC o spodziewanej podwyżce stóp procentowych. Wczoraj wieczorne „minutes FED" złagodziły nieco sytuację. Po początkowej nerwowej reakcji S&P500 ruszył na północ, a dolar osłabił się do euro (powyżej 1,13 EUR/USD). Nastroje o poranku są więc pozytywne. Kontrakty na DAX zyskują 0,6%.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W środę Wall Street miała powracający od czasu do czasu dylemat – doprowadzić do spadku indeksów i wyłamania z trendu bocznego, czy pozwolić na nieduży wzrost indeksów i utrzymanie się w tym trendzie.
Kalendarium było prawie puste, ale na dwie godziny przed końcem sesji, co często pomaga bykom, został opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. W protokole nie było niczego nadzwyczajnego, ale widać było różnicę zdań jeśli chodzi o możliwość wczesnej podwyżki stóp. Tylko dwóch członków FOMC parło do takiej podwyżki już w lipcu. Można powiedzieć, że był to dość „gołębi" protokół.