Poranek maklerów: Koniec korekty?

„Bez umocnienia złotówki hossy akcyjnej nie będzie – takie proste i szybkie wnioski można wyciągnąć patrząc na wykres WIG oraz EUR/PLN czy też USD/PLN” – twierdzi Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Publikacja: 18.08.2016 10:17

Poranek maklerów: Koniec korekty?

Foto: Fotorzepa, Jakub Kamiński

Analiza techniczna mWIG40

Dwie ostatnie sesje doprowadziły do zwrotu kierunku ruch indeksu mWIG40. Zwrot ten nastąpił z odległości 2,7% od szczytów z maja 2015 roku, czyli z poziomu bliskiego poziomowi docelowemu zwyżki wyznaczonego na bazie wysokości kanału, z którego w drugiej połowie lipca nastąpiło wybicie górą. Co ciekawe, dwie kolejne świece z czarnym korpusem już są najdłuższą korektą w ramach obecnego ruchu wzrostowego, co pokazuje siłę tendencji. Wczorajsze minimum wypadło na poziomie średniej 5 sesyjnej z pivot points, której pokonanie od góry byłoby sygnałem rozpoczęcia silniejszego zejścia. Choć pierwszym wsparciem jest poziom 3793 pkt., to ewentualna korekta ma szansę rozwinąć się przynajmniej do okolic kwietniowych maksimów (3671 pkt.). Niewiele niżej przebiega poziom 38,2% zniesienia lipcowo-sierpniowej fali wzrostowej gdzie można oczekiwać silniejszego wsparcia ze strony popytu. Wskaźniki zawróciły ze strefy głębokiego wykupienia, co w naturalny sposób sprzyja rozpoczęciu korekty.

Piotr Neidek, DM mBank

Bez umocnienia złotówki hossy akcyjnej nie będzie – takie proste i szybkie wnioski można wyciągnąć patrząc na wykres WIGu oraz EURPLN czy też USDPLN. Na wykresie dolara można zauważyć, że cross dotarł do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego osadzonego na kluczowych ekstremach z ostatnich kilkunastu miesięcy. Z jednej strony istnieje ryzyko odbicia się USDPLN od skośnego wsparcia i odpływu kapitału z naszego rynku, z drugiej zaś złotówka jak i WIG stanęły przed szansą dokonania przełomu nad Wisłą. Gdyby udało się dolarowi zejść poniżej 3.76 zaś EURPLN przełamałoby 4.22, wówczas warszawskie indeksy giełdowe otrzymałyby zielone światło do zaatakowania tegorocznych szczytów i wyjścia ponad nie. Szerokość kanału widocznego na wykresie usdpln wynosi ponad 10% i jeżeli ta prostokątna struktura o dodatnim nachyleniu zostałaby przerwana przez złotówkę, wówczas na celowniku pojawiłyby się okolice 3.35PLN. Tego typu scenariusz jak na razie jest mocno utopijny i trudny do zaakceptowania, niemniej jednak bieżąca sytuacja techniczna wymusza zastanowienie się nad długoterminowymi koncepcjami dla naszego rynku finansowego. Jeżeli w tym tygodniu WIG przedostanie się poniżej 47701 i jednocześnie nie zdoła wyciągnąć piątkowego close powyżej 48605 (tego typu warunek podyktowany jest tygodniową świeczką) wówczas GPW otrzyma sygnał typu SELL a widoczne formacje podwójnego szczytu okażą się pożywką dla niedźwiedzi. Na szczęście wczorajsza sesja na Wall Street okazała się korzystna akcjonariuszom i dzięki wzrostom DJIA oraz S&P500 a także MSCI EM, dzisiaj WIG ma zielone światło do odrabiania strat. Tym bardziej, że WIG20 zatrzymał się na lokalnym wsparciu i po osiągnięciu godzinowego wyprzedania byki mogą powrócić na warszawski parkiet.

Krystian Brymora, DM BDM

Środa była trzecią z rzędu spadkową sesją na GPW, co ważne z większa dynamiką (-1,1% na FW20) jak i aktywnością inwestorów. Tym samym korekta mocnego sierpnia (ponad 100 pkt zysku) zniosła już blisko połowę byczych zdobyczy i zatrzymała się na razie w rejonie lipcowego szczytu (1826 pkt). To naturalnie najbliższe wsparcie, podobnie jak okrągły poziom 1800 pkt (ważniejszy !), gdzie dodatkowo kumulują się liczne zniesienia fibo. Warto zauważyć, że korekta na GPW nie rozpoczęła się z przypadkowego poziomu. Technicznie było to 62% zniesienia całych spadków od kwietnia, a poziom ten implikuje dalsze, średnioterminowe/długoterminowe scenariusze. Przekroczenie 1870/80 pkt daje bowiem szansę na powstanie dużej formacji „W" (dopiero po pokonaniu 2000 pkt), a jej rozpiętość to aż 350 pkt ! Powiało optymizmem, ale żeby nie było zbyt różowo to trzeba mieć na względzie, że lipcowo-sierpniowe wzrosty przypadły na tzw. „sezon ogórkowy", z niską aktywnością inwestorów, a rozpoczęta korekta zbiegła się ze słabszymi, globalnymi nastrojami. Te podsycają kolejne wypowiedzi członków FOMC o spodziewanej podwyżce stóp procentowych. Wczoraj wieczorne „minutes FED" złagodziły nieco sytuację. Po początkowej nerwowej reakcji S&P500 ruszył na północ, a dolar osłabił się do euro (powyżej 1,13 EUR/USD). Nastroje o poranku są więc pozytywne. Kontrakty na DAX zyskują 0,6%.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W środę Wall Street miała powracający od czasu do czasu dylemat – doprowadzić do spadku indeksów i wyłamania z trendu bocznego, czy pozwolić na nieduży wzrost indeksów i utrzymanie się w tym trendzie.

Kalendarium było prawie puste, ale na dwie godziny przed końcem sesji, co często pomaga bykom, został opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. W protokole nie było niczego nadzwyczajnego, ale widać było różnicę zdań jeśli chodzi o możliwość wczesnej podwyżki stóp. Tylko dwóch członków FOMC parło do takiej podwyżki już w lipcu. Można powiedzieć, że był to dość „gołębi" protokół.

Dla Wall Street spadki indeksów w Azji i w Europie na początku sesji nieco pogorszyły nastroje. Pogorszyły je również kwartalne wyniki sieci sprzedaży detalicznej Lowe's i Target. Tym razem rynek ropy i walutowy trzymały się blisko poziomów z wtorku, więc wpływu na nastroje nie miały.

Indeksy traciły około pół procent, ale przed publikacją protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC wróciły do poziomu neutralnego. Tym razem wypowiedź człowieka z Fed pomagała bykom. James Bullard, szef Fed z St. Louis powiedział, że wzrost gospodarczy jest na tyle słaby, ze stopy procentowe mogą pozostać bez zmian.

Po publikacji dość „gołębiego" protokołu z posiedzenia FOMC indeksy pokręciły się wokół poziomu neutralnego i ruszyły na północ kończąc sesję mikroskopijnym wzrostem. Ten brak obaw inwestorów na Wall Street i wiara, że brak podwyżki stóp zagwarantuje kontynuację hossy są bardzo niepokojące.

GPW, podobnie jak inne giełdy europejskie, rozpoczęła środową sesję od spadku indeksów. Tym razem zarówno WIG20 jak i MWIG40 traciły nieco ponad pół procent. Przed południem na innych giełdach straty zaczęły się zmniejszać, ale nasz rynek na to nie reagował. Wręcz odwrotnie – straty zaczęły się zwiększać.

Po pobudce w USA, kiedy indeksy europejskie znowu zaczęły się osuwać nasze osuwanie już nie dziwiło. Dopiero po pobudce w USA, kiedy ropa (znowu po wejściu Amerykanów) zaczęła drożeć indeksy zaczęły nieśmiało odbijać. Byki jednak były bardzo słabe, co doprowadziło do pogłębienia spadków.

Potem, do końca sesji, nic interesującego się już nie wydarzyło. WIG20 stracił 1,22%, a MWIG40 0,62%. Dzięki temu oscylatory na WIG20 się wychłodziły, a na MWIG40 wykupienie nieco się zmniejszyło. Technicznych sygnałów sprzedaży nie dostaliśmy.

Wczorajsza sesja na Wall Street dzisiaj europejskim niedźwiedziom, w tym i na GPW, nie pomoże więc sesja powinna rozpocząć się od wzrostu indeksów. Wczorajsza przecena postawiła jednak znak zapytania, więc popyt powinien być ostrożny i jeśli uda się wypracować odbicie to nie powinno ono wymazać wczorajszego spadku.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego