Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Michał Błasiński
Bilans całej sesji był więc niekorzystny. Na finiszu WIG20 spadał czwarty dzień z rzędu, zamykając go na poziomie 1821 punktów.
Ciężar dla rynku stanowiły m.in. banki, na czele z PKO BP i Pekao, oraz energetyka. Nawet pobieżna analiza zachowania WIG20 pokazuje, że sytuacja jest daleka od ideału. Za sprawą kilkudniowego impulsu spadkowego indeks powrócił poniżej poziomu sprzed ogłoszenia wyników referendum na Wyspach Brytyjskich (1853 pkt; 23 czerwca). A więc na pełne odrobienie pobrexitowych strat przyjdzie nam jeszcze poczekać. Niestety, biorąc pod uwagę otoczenie – i to zarówno rynki dojrzałe, jak i wschodzące – słaba postawa Warszawy jest ewenementem. Można zaryzykować stwierdzenie, że GPW pozostaje „czarną owcą".
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W tym tygodniu w środę przypadał dzień, w którym miało wygasnąć 90 dniowe wstrzymanie się z cłami wzajemnymi Stanów Zjednoczonych.
Początek tygodnia na parkiecie w Warszawie przyniósł nieznaczny spadek głównego indeksu, WIG20, o 0,11%, do poziomu 2861 pkt. mWIG40 podbił o 0,17%, podczas gdy sWIG80 zanotował lekką korektę o 0,67%. Obroty na szerokim rynku wyniosły niecałe 1,2 mld złotych.
Poniedziałek na GPW stał pod znakiem niewielkiej zmienności. Inwestorzy patrzą przede wszystkim na Stany Zjednoczone i temat wojny handlowej.
Indeksy na GPW poniedziałkową sesję zaczęły od cofnięcia. Inwestorzy czekają na konkrety w sprawie ceł.
Czy stare giełdowe powiedzenie, że „niedźwiedzie skaczą z okna, a byki wchodzą po schodach”, wciąż ma zastosowanie?
Co prawda WIG20 zakończył piątkową sesję na minusie, ale cały tydzień i tak można zapisać do udanych. Prawdziwe emocje dopiero jednak są przed nami.